Reklama

"Kamienie na szaniec": Miłość w czasach wojny

Okrucieństwo wojny nie było w stanie zdusić w nich miłości. Trzej bohaterowie Kamieni na szaniec potrafili bezgranicznie kochać nie tylko Ojczyznę, ale i kobiety stojące u ich boku. Dziewczyny Zośki, Rudego i Alka poznamy lepiej już 7 marca, kiedy na ekrany kin wejdzie nowy film Roberta Glińskiego.

Okupacyjna rzeczywistość napisała wiele tragicznych scenariuszy, ale i kilka takich, które dziś mogłyby stać się podstawą przebojowych love story. Podczas wojny młodzi kochali szybko i mocno, jakby jutra miało nie być. Miłość była wartością bezcenną. "Kocham cię" mówiono tylko na serio, nie rzucano słów na wiatr.

Podobnie było z Zośką, Rudym i Alkiem, bohaterami "Kamieni na szaniec". Każdy z nich przeżył własną, wyjątkową historię miłosną. Tadeusz Zawadzki związał się z Halą Glińską, Janek Bytnar zadurzył się w Moni Tryńskiej, a Alek Dawidowski kompletnie stracił głowę dla Basi Sapińskiej. Każdy z tych związków był na swój sposób szczególny. Zośka i Hala uchodzili za najbardziej elegancką parę - dobrze wychowani, oczytani i zawsze eleganccy. Stoicki spokój Hali znikał jednak za każdym razem, gdy Zośka wychodził na akcję. Chwile spędzone tylko we dwoje były dla nich odskocznią od tragicznej codzienności.

Reklama

Robert Gliński chciał w "Kamieniach na szaniec" pokazać również fizyczny aspekt ich więzi.

- Uważam, że te sceny są niezwykle piękne i bardzo cieszę się, że wzięłam w nich udział - mówi Sandra Staniszewska, odtwórczyni roli Hali.

Rudy i Monia dla odmiany tworzyli prawdziwą mieszankę wybuchową. W Rudym kochało się pół Warszawy, więc związek z Monią złamał serce niejednej dziewczynie. - Ma ona wady, ma! Ale dla mnie jest aniołem! - żartował Rudy odpowiadając na zaczepki kolegów.

Równie gorące było uczucie łączące Alka z Basią Sapińską. Para często wysyłała do siebie pełne uwielbienia listy. "Alusiu! Postawiłam sobie dziewięć Twoich fotografii i zapatrzyłam się na tę, gdzie się śmiejesz..." - pisała Basia.

Zakochani, zupełnie jak ich dzisiejsi rówieśnicy, posługiwali się nawet własnym miłosnym kodem. Żegnali się skrótem "c.c.b.b.m", oznaczającym "całuję, całuję, bardzo, bardzo mocno". "Całowałeś mnie tak delikatnie i przyjemnie, czułam twoje usta..." - pisała w listach do swojego ukochanego Basia.

Miłość w czasie okupacji może wydawać się rzeczą niezwykłą, ale była czymś zupełnie normalnym. W ciężkich chwilach, tak jak dziś, młodzi szukali wsparcia i pragnęli żyć pełnią życia. Chcieli kochać i być kochanym. "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" mogłoby stać się dewizą Zośki, Rudego i Alka. Gdyby przyszło im żyć w dzisiejszych czasach, pewnie 14 lutego obchodziliby Walentynki...

W młodych i zakochanych harcerzy "Kamieni na szaniec" wcieliła się piątka utalentowanych aktorów - Marcel Sabat (Zośka), Tomasz Ziętek (Rudy), Kamil Szeptycki (Alek), Sandra Staniszewska (Hala) oraz Magdalena Koleśnik (Monia). Młodym odtwórcom partnerują najwybitniejsi polscy aktorzy - Artur Żmijewski, Danuta Stenka, Andrzej Chyra, Krzysztof Globisz, Marian Dziędziel, Anna Dereszowska, Wojciech Zieliński oraz Olgierd Łukaszewicz.

Film wchodzi do kin już 7 marca.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kamienie na szaniec | wojny | „Kamienie na szaniec”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama