Reklama

"Jadłem, spałem i wysadzałem": Kumpel Stalina gotowy na demolkę

Wybuchy i gigatonowe eksplozje już dawno przestały być domeną hollywoodzkich action-heroes. Dziś nawet komedie szczycą się galerią bohaterów, którzy - niczym William "Bill" Kilgore - uwielbiają "zapach napalmu o poranku". W ich gronie są już Forrest Gump, Adaś Miauczyński, pirotechnik z "Jaj w tropikach", a nawet pingwin z Madagaskaru o swojsko i polsko brzmiącym nazwisku. Wkrótce to wybuchowe towarzystwo zasili kolejny oryginał - Allan Karlsson - "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął".

Porywająca ekranizacja bestsellerowej powieści Jonasa Jonassona z pewnością przypadnie do gustu wszystkim, którzy uśmiechają się na samo wspomnienie wybuchowych cytatów z "Nic śmiesznego" ("Czy to ten most?") i nominowanych do Oscara i Złotego Globu "Jaj w tropikach" ("Matka natura właśnie zlała się w galoty!").

Co tu dużo mówić, Allan Karlsson - "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" - to prawdziwy guru wysadzania. Jednego dnia pije wódkę ze Stalinem i doradza Reaganowi. Drugiego detonuje mosty w Hiszpanii. Trzeciego zaś równa z ziemią gułag na Syberii, by na koniec odpalać bomby nuklearne z Trumanem! "Radość z wysadzania rzeczy w powietrze odkryłem pewnego słonecznego, kwietniowego dnia. A potem całymi latami jedynie jadłem, spałem i wysadzałem. Tak, to były piękne czasy" - deklaruje w filmie bohater.

Reklama

Losy "Stulatka" to również gwarancja wybuchów... radości w salach kinowych. Przekonali się o tym europejscy widzowie oraz ci polscy kinomani, którzy widzieli film w trakcie Off Plus Camera i kilkunastu pokazów przedpremierowych. Pojawieniu się Karlssona zawsze towarzyszyły głośne salwy śmiechu. Jasny to dowód, że film nic nie stracił z książkowego pierwowzoru, którym tak bardzo zachwycał się Artur Barciś: "Śmiałem się do łez, czytając o niefrasobliwym stulatku w kapciach przemierzającym Szwecję z ukradzioną walizką. Polubiłem tę historię od pierwszego rozdziału!" czy The Sunday Times: "Totalnie szalona, zakręcona i przezabawna książka".

Słysząc podobne opinie, trudno się dziwić, że do amerykańskiego remake'u filmu (okrzykniętego przez krytyków nowym "Forrestem Gumpem") przymierza się studio Walta Disneya. Zanim jednak Allan Karlsson zostanie Allanem Carlsonem z twarzą Anthony'ego Hopkinsa czy innego Roberta De Niro, widzom pozostaje odliczać dni do 27 czerwca, gdy stulatek, którego pokochał świat, sprokuruje pierwszą eksplozję na polskich ekranach.


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy