Reklama

"Ixjana" na festiwalu w Rzymie

Film "Ixjana. Z piekła rodem" w reżyserii Michała i Józefa Skolimowskich (synów Jerzego Skolimowskiego) zakwalifikowano do konkursu głównego na festiwalu w Rzymie, który odbędzie się w listopadzie. O statuetkę Marka Aureliusza ubiegać się będzie łącznie 13 filmów.

Podczas 7. edycji międzynarodowego rzymskiego festiwalu w dniach 9-17 listopada - jak poinformowali w środę, 10 listopada, jego organizatorzy - w konkursowej rywalizacji wezmą też udział filmy z Włoch, USA, Japonii, Francji, Rosji i Ukrainy.

Dyrektorem tej dosyć nowej imprezy na filmowej mapie świata jest od tego roku Marco Mueller, który wcześniej był szefem festiwalu w Wenecji.

"Ixjana. Z piekła rodem" zapowiadany jest jako thriller psychologiczny zrobiony z hollywoodzkim rozmachem. Gatunek, który w naszym kinie do tej pory nie funkcjonował. Opowieść wydaje się na początku banalna. Dwóch przyjaciół, między których wchodzi piękna kobieta. Jednym z tych przyjaciół jest Artur zagrany przez Borysa Szyca.

Reklama

- Artur to wierny, najlepszy przyjaciel, ale okazuje się że tylko do czasu . Zdradza przyjaźń, gdy zaczyna spotykać się z kobietą w której zakochał się Marek, jego najlepszy przyjaciel. Mogę go tylko wytłumaczyć tym, ze takie historie zdarzają się na co dzień. Diabelskie kobiety ściągają nas na manowce, a my mężczyźni jesteśmy tylko ich ofiarami - tłumaczy swojego bohatera aktor.

Okazuje się jednak, że kobiet, które wejdą między głównych bohaterów jest znacznie więcej. Pierwszą z nich jest Magdalena Boczarska, która kreuje postać pięknej i niezwykle tajemniczej, a nawet demonicznej Marty. To w niej podkochują się obaj panowie i to ona rozbija ich męski układ. Drugą kobietą, która dużo zamiesza w życiu przyjaciół jest pozornie grzeczna i spokojna Ula, zagrana przez Ewę Hornich. - Ula dla głównego bohatera jest przyjaciółką i odskocznią zawiłego życia damsko-męskiego. Jest to osoba, której Marek ufa bezgranicznie. Wprawdzie nie jest to postać pierwszoplanowa, ale jest klamrą spinającą cały film - zdradza aktorka.

Trzecią kobietą jest przyjaciółka wydawcy książek Marka, w której postać wcieliła się Anna Dereszowska. - Jest ona chyba jedyna osobą w tym filmie, która nie ma nic na sumieniu. Jest jasnym promykiem, choć przez innych jest odbierana jako zimna femme fatale. W każdym razie od niej dużo zależy, bo jest pierwszą osobą pojawiającą się na ekranie i wprowadzam w całą historię - wyjaśnia aktorka.

Cała historia natomiast kręci się wokół głównego bohatera, pisarza specjalizującego się w makabrycznych opowieściach, który wpada na trop satanistycznej zbrodni.

- Marek wydaje się chłopakiem z sąsiedztwa. Im bardziej wgłębiamy się w fabułę tym bardziej uświadamiamy sobie jak bardzo jest ona skomplikowany. Popada w sidła swoistej paranoidalnej melancholii lub jak twierdzą niektórzy, gorzkiej prawdy, że każdy dla każdego jest wrogiem. To przekonanie determinuje jego kolejne działania - wprowadza w zawiłe jestestwo swojego bohatera Sambor Czarnota.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ixjana | Ixjana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy