Reklama

"Frank": 7 fragmentów filmu

Polski dystrybutor filmu "Frank" z Michaelem Fassbenderem w roli głównej zaprezentował 7 fragmentów obrazu w reżyserii Lenny'ego Abrahamsona. Produkcja trafi do kin 11 lipca.

Poznajemy w nich Franka, charyzmatycznego lidera alternatywnego zespołu muzycznego (Fassbender) - który skrywa swoją twarz pod wielką maską. Dowiadujemy się dlaczego ją nosi, jak w niej funkcjonuje, a także na czym polega i jak przebiega nagrywanie najbardziej bezkompromisowego albumu w historii muzyki.

Pewnego dnia Frank i jego zespół przyjeżdżają zagrać koncert w małym nadmorskim mieście, gdzie mieszka Jon (Domhall Gleeson). Ten trzydziestolatek ma śmiertelnie nudną pracę i wciąż mieszka z rodzicami, jednak nie pogodził się jeszcze z losem - w każdej wolnej chwili próbuje komponować piosenki i pielęgnuje marzenie o muzycznej karierze.

Reklama

Szczęście uśmiecha się do niego w najmniej spodziewanym momencie, gdy na skutek przypadku Frank i jego szalona partnerka Clara (Maggie Gyllenhaal) proponują mu, by dołączył do ich zespołu. Warunek jest tylko jeden: Jon musi porzucić wszystko i zaszyć się z nimi na pustkowiu, by wspólnie nagrać najbardziej szalony i bezkompromisowy album w historii muzyki. Wygląda na to, że spełnienie marzeń chłopaka jest na wyciągnięcie ręki, ale nie przypuszcza on nawet jak ciężką walkę przyjdzie mu o nie stoczyć.

"Frank", którego scenariusz napisali Jon Ronson ("Człowiek, który gapił się na kozy") i Peter Straughan ("Szpieg"), to historia fikcyjna, ale zainspirowana postacią Franka Sidebottoma, będącego alter ego kultowego brytyjskiego muzyka oraz legendy sceny komediowej Chrisa Sieveya. Scenarzyści przyznają, że kilka faktów pożyczyli też od takich muzycznych outsiderów jak Daniel Johnston, czy Capitan Beefheart. A sam pomysł przyszedł pewnego dnia do głowy Ronsona, grającego swego czasu na klawiszach w zespole Sidebottoma.


Reżyserią zajął się Lenny Abrahamson, który poprzednimi filmami udowodnił, że świetnie opowiada historie, w których centrum znajdują się postacie dziwaczne, nietypowe. W jego rękach zyskują one zdolność porywania publiczności. Tytułowy Frank był więc dla niego wymarzonym bohaterem, podobnie zresztą jak Jon, z którego perspektywy obserwujemy wydarzenia.

- Jon jest zabawny ponieważ ma w głowie obraz samego siebie, który w niewiarygodny sposób odbiega od tego, jak jest w rzeczywistości i od tego, co widzimy - tłumaczy Abrahamson. - Ale też potrafimy go zrozumieć. Sami chcemy posiadać (nawet oszukujemy się, że naprawdę posiadamy) umiejętności i talenty, których nam brakuje. Większość z nas jest tego świadoma i unikamy sytuacji, w których nasze fantazje musiałyby skonfrontować się z faktami, ale w filmie Jon wyrusza w podróż, w której właśnie tego będzie musiał dokonać.


- Trudno włożyć ten film do jakiejś szufladki - mówi reżyser. - Z jednej strony jest bardzo zabawny, z fragmentami wręcz slapstickowymi. Ale są w nim też bardziej subtelne, mroczniejsze i poruszające tony. Frank jest zarówno prawdziwą, skomplikowaną wewnętrznie postacią, jak i bohaterem wyjętym wprost z kreskówki. Jego głowa, z tym niezmiennym wyrazem twarzy na niej wyrysowanym, stanowi dla Jona rodzaj czystej kartki, na którą projektuje on swoje dość stereotypowe wyobrażenie o tym, czym jest kreatywność. Sam Jon jest na początku groteskową postacią prosto z głupiej komedii, ale szybko okazuje się, że jest w nim dużo więcej.


- Biorąc pod uwagę wielką sztuczną głowę, pod którą chowa się Frank, potrzebowaliśmy do tej roli aktora o wyjątkowo silnej osobowości i ekranowej charyzmie. Michael Fassbender był na szczycie tej listy. Bardzo nam pasował nie tylko ze względu na to, jak mocno zaznacza na ekranie swoją obecność, ale też ze względu na to, że chcieliśmy ukryć pod maską twarz, którą chce sfotografować cały świat. Występ w tym filmie to świadectwo tego, jak odważnym aktorem jest Fassbender, jakich trudnych wyzwań się podejmuje. Efektem jest występ pełen niuansów, zabawny, niezwykły.


- Scenariusz - odpowiada Fassbender na pytanie, co jako pierwsze sprawiło, że zainteresował się rolą we Franku. - Był tak zabawny, że czytając go głośno się śmiałem. Nie wiedziałem, co wydarzy się w kolejnej scenie i bardzo mnie to zaintrygowało. To bardzo oryginalna historia, pełna komediowych elementów, ale jednocześnie mówiąca coś istotnego. W dodatku wyjątkowo odpowiadał mi ten rodzaj humoru: momentami absurdalny, slapstickowy, z gagami opartymi o ruch postaci. Bardzo chciałem zrobić coś takiego.


Jona zagrała wschodząca gwiazda irlandzkiego kina, Domhnall Gleeson, którego skusiła możliwość wcielenia się w postać przechodzącą w trakcie filmu przemianę. - Jon nie jest szczególnie ambitny, kiedy go poznajemy - mówi aktor. - Ale z czasem taki się staje. W dodatku robi się zdolny do najgorszych świństw byle tylko osiągnąć swoje marzenie - stać się sławnym. Kiedy Jon dołącza do zespołu jest skromny, grzeczny i bardzo angielski. Zupełnie nie pasuje do pozostałych członków, którzy nieustannie się kłócą i biją ze sobą, pozostając jednocześnie artystyczną jednością i tworząc naprawdę dobrą muzykę. Jon wnosi zupełnie nową dynamikę i uruchamia ciąg wydarzeń, które zaszkodzą grupie.


W rolę Clary, nemezis Jona, wcieliła się Maggie Gyllenhaal, której postać była dla znakomitej aktorki sporym wyzwaniem. - Kiedy czytałam scenariusz po raz pierwszy wydawało mi się, że Clara jest oschła i niesympatyczna - mówi aktorka. - Ludzie, którzy tak się zachowują są na ogół nieszczęśliwi, ale jej sytuacja jest wyjątkowa, bo ona próbuje się zbliżyć do kogoś, kto zawsze nosi plastikową głowę. Jest więc rozczarowana, ale jest też członkiem niesamowitej grupy, w której

granie sprawia jej masę frajdy.

- "Frank" to dla mnie film o relacjach międzyludzkich i o tym, co to znaczy być w takiej relacji - tłumaczy aktorka. - Kiedy przebywasz z kimś schowanym pod gigantyczną głową zaczynasz poddawać w wątpliwość to, co was łączy, zaczynasz zadawać sobie pytania, jak ważny jest ten związek, czy nie jest trochę przerażający i jaką w tym wszystkim rolę odgrywa sztuka? Jon chce po prostu grać muzykę, która spodoba się ludziom, czego innego chce zespół. Clara dokładnie wie, jak wiele trzeba poświęcić, by pozostać wiernym sobie, ale też jak silna więź powstaje między ludźmi postępującymi w ten sposób.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Frank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy