Reklama

"1917": Jedno ujęcie

24 stycznia 2020 roku na ekranach polskich kin zadebiutuje najnowszy film Sama Mendesa "1917". Twórca takich filmów, jak "American Beauty" czy dwóch odsłon przygód agenta 007 - "Skyfall" i "Spectre", tym razem zabiera widzów na front I wojny światowej. Właśnie pojawił się finalny zwiastun tej produkcji.

24 stycznia 2020 roku na ekranach polskich kin zadebiutuje najnowszy film Sama Mendesa "1917". Twórca takich filmów, jak "American Beauty" czy dwóch odsłon przygód agenta 007 - "Skyfall" i "Spectre", tym razem zabiera widzów na front I wojny światowej. Właśnie pojawił się finalny zwiastun tej produkcji.
George McKay w scenie z "1917" /materiały prasowe

Bohaterami "1917" są dwaj brytyjscy żołnierze Schofield (George McKay) i Blake (Dean-Charles Chapman), którzy otrzymują rozkaz przedostania się za linię wroga. Wiadomość, którą mają tam dostarczyć pozwoli ich towarzyszom uniknąć wpadnięcia w śmiertelną pułapkę. Dodatkową motywacją dla Blake'a jest fakt, że zagrożony śmiercią jest jego brat.

Tym, co wyróżnia film Mendesa od innych podobnych produkcji jest to, że został on zrealizowany w całości jednym ujęciem. Udało się to osiągnąć dzięki umiejętnemu montażowi, gdyż niemożliwością byłaby realizacja tak widowiskowego filmu za pomocą tzw. master shota, czyli ujęcia bez cięć montażowych. Pod tym względem "1917" przypomina więc nagrodzony Oscarem film "Birdman" z 2014 roku.

Reklama

"Gdy zobaczyłem na tytułowej stronie scenariusza, że film powinien wyglądać tak jak gdyby był kręcony jednym ujęciem, zacząłem się śmiać" - wspomina montażysta Lee Smith w wywiadzie dla magazynu "The Wrap". Smith to uznany twórca, który w 2018 roku odebrał Oscara za montaż filmu "Dunkierka". "Nie miałem pojęcia, jak mogłoby się to udać. Za każdym razem, gdy czytam scenariusz, w głowie przewija mi się gotowy film. Tym razem musiałem się upominać w myślach, że choć będą tu użyte cięcia montażowe, to nie powinno ich być widać" - dodaje.

"1917" będzie można zobaczyć w polskich kinach od 24 stycznia. Film Mendesa jest jednym z kandydatów do przyszłorocznych Oscarów. Zdobył też trzy nominacje do Złotych Globów - dla najlepszego dramatu, za najlepszą reżyserię i najlepszą muzykę (Thomas Newman). W filmie oprócz McKaya i Chapmana wystąpili również m.in. Benedict Cumberbatch, Richard Madden, Andrew Scott, Colin Firth i Mark Strong.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: 1917 (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy