Reklama

Zna swoją wartość

Pracowita jesień czeka w tym roku Joannę Liszowską.

"TV 14": Wraca pani jako jeden z jurorów programu "Tylko taniec. Got to dance". Będziecie oceniać w niezmienionym składzie, a mówiło się, że były konflikty między jurorami...

Joannę Liszowska: - Ani pół konfliktu. A zresztą, nawet gdyby były, to przecież nie załatwialibyśmy ich publicznie. Nie odciągalibyśmy uwagi widza i nie rozpraszalibyśmy zawodników jakimiś głupimi sporami między nami.

- Cały czas mamy na uwadze, że na scenie stoi ktoś zdenerwowany, kto chce usłyszeć naszą opinię. To dla niego bardzo ważne przeżycie i chcielibyśmy, żeby je miło wspominał. A przecież oceniamy coś, co jest niewymierne, szczególnie ja, bo skupiam się na wrażeniach artystycznych. Dlatego dla mnie najważniejsze jest serce, jakie ktoś wkłada w to, co robi.

Reklama

Zagra pani też fryzjerkę Patrycję w serialu "Przyjaciółki". Naprawdę będzie to polski "Seks w wielkim mieście"?

- Nie, to polski pomysł. My nawet nie chciałybyśmy być kojarzone z tym serialem. Jedynym wspólnym mianownikiem są cztery bohaterki. Fajnie byłoby, gdyby każdy mógł się z nimi identyfikować. To na pewno nie będzie serial w stylu glamour, czyli wszystkie jesteśmy piękne, gładziutkie i mamy atrakcyjne, bezproblemowe życie.

Ma pani do siebie spory dystans i poczucie humoru na swój temat...

- Powinno ono towarzyszyć człowiekowi zawsze. Staram się otaczać ludźmi dowcipnymi. Trzeba wierzyć w siebie i znać własną wartość, ale poczucie humoru pomaga uniknąć samozadowolenia, bo to bywa niebezpieczne.

Udaje się pani świetnie łączyć macierzyństwo z karierą. Jak pani to robi?

- Nigdy nie oceniałam innych kobiet, bo każda ma swoje priorytety. Ale to, że człowiek zostaje rodzicem, nie znaczy, że się diametralnie zmienia. Zawsze wiedziałam, że chcę mieć dzieci i że one będą na pierwszym miejscu. Więc nie musiałam przewartościować swojego życia i nic u mnie nie stanęło na głowie.

- Póki co wszystko tak się łączy, że nie muszę wybierać. Ale gdybym musiała, nie byłoby to problemem. Praca jest albo jej nie ma, a do domu zawsze się wraca.

Z Joanną Liszowską rozmawiała Ewa Gassen-Piekarska.


Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

TV14
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy