Reklama

"Wiedźmin": Zarzuty widzów. Zmiany w nowym sezonie?

Tak zapewnia Laura Schmidt Hissrich, główna producentka serialu, który obejrzało 76 milionów abonentów Netfliksa. Twierdzi, że twórcy wyciągnęli wnioski z zarzutów o niezrozumiałość wątków z pierwszej serii.

Tak zapewnia Laura Schmidt Hissrich, główna producentka serialu, który obejrzało 76 milionów abonentów Netfliksa. Twierdzi, że twórcy wyciągnęli wnioski z zarzutów o niezrozumiałość wątków z pierwszej serii.
Bohaterowie serialu Netflixa "Wiedźmin" /materiały prasowe

Błędem okazało się łączenie wątku głównego z retrospektywnymi, czyli niewyraźnie zaznaczonymi reminiscencjami z życia Geralta, a także równoległymi opowieściami o kluczowych bohaterach: Yennefer i Ciri.

To sprawiło, że widzowie, którzy nie znali prozy Andrzeja Sapkowskiego, pogubili się w intrydze.

W rozmowie z dziennikarką magazynu "The Wrap" Hissrich przyznała, że zaburzenie osi czasu było jednym z największych zarzutów wobec pierwszego sezonu. Ale to już za nami. Losy wszystkich postaci "przecięły się" i w nowej odsłonie serialu nie ma potrzeby "mieszania czasów".

Reklama

W trakcie wywiadu Hissrich podjęła też temat wprowadzeniu nowych wiedźminów, w tym mentora Geralda - Vesemira. W tego bohatera wcielił się duński aktor Kim Bodnia, znany chociażby z serialu "The Bridge".

"Chyba najbardziej lubię tych nowych wiedźminów" - powiedziała.

"W pierwszym sezonie poznaliśmy tylko Geralta, który jest wiedźminem wzorcowym. Jest jeszcze inny, Remus, ale on szybko umiera. W nowym sezonie poznamy korzenie Geralta, dowiedziemy się, skąd się wziął, jaka jest jego historia i kto i z jakiego powodu jest mu bliski".

Emisja drugiej serii planowana jest na sierpień przyszłego roku.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Netflix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy