Reklama

Wchodzę i roznoszę dom na strzępy

Serca widzów podbiła rolami barwnych, pełnych temperamentu bohaterek w "39 i pół" czy "Magdzie M." Teraz Daria Widawska gra mecenas Dorotę w "Prawie Agaty". - Bardzo lubię pracować nad charakterem moich postaci - przyznaje aktorka.

Poza serialem aktorkę możemy oglądać na deskach teatru. - Teatr zawsze będzie moją miłością i to on mnie wzbogaca warsztatowo - przyznaje Daria Widawska.

Pani kreacja w "Prawie Agaty" jest wyrazista i zapada w pamięć. Ma pani szczęście do ról czy też one mają szczęście do pani?

- Mam wyjątkowe szczęście do... przyjaciółek. Gdyby prześledzić moje wszystkie role serialowe, to wyszłoby, że prawie wszędzie gram przyjaciółki głównych bohaterek. A jeśli uważa pani, że są wyraziste, to bardzo się z tego cieszę, bo właśnie na tym staram się bazować. W serialach jest wystarczająco dużo miałkich postaci, dlatego ogromną przyjemność sprawia mi praca nad charakterem moich bohaterek.

Reklama

Podczas gdy wielu aktorów czeka aż zadzwoni telefon z propozycją nowej roli, pani nie może narzekać na brak pracy.

- Ja nie czekam! Biorę sprawy w swoje ręce! Dlatego często pracuję w teatrze, jeżdżę po Polsce i uwielbiam to robić. Teatr zawsze będzie moją miłością i to on mnie wzbogaca warsztatowo. Mam to szczęście, że ludzie chcą ze mną pracować i bardzo to sobie cenię. Na nudę nie narzekam. Nie lubię mieć jednak za dużo na głowie. Fakt, że pracuję twórczo nad rolą, powoduje, że się szybko wypalam energetycznie i emocjonalnie.

W "Prawie Agaty"wciela się pani w prawniczkę. Czy ten zawód mógłby się pani spodobać prywatnie?

- Wyrosłam w tym świecie, wyssałam go z mlekiem matki. Moja mama była radcą prawnym, więc to środowisko od dziecka było mi bardzo bliskie. Do połowy Izby Radców Prawnych w Gdańsku mówiłam "wujku" czy "ciociu". Przepisywałam na maszynie pisma procesowe mojej mamie, więc znam ten żargon, te problemy.

Pewnie mogłaby pani sama napisać scenariusze do kilku odcinków serialu?

- Sama bym nie napisała, bo mam ciężkie pióro, ale mam bardzo wiele materiału, zarówno w postaci pism, jak i wspomnień, które nadawałyby się do zekranizowania. Sprawy spadkowe są najbardziej fascynujące (śmiech).

A jak podobają się pani serialowe stylizacje? Nie jest troszkę za poważnie jak na Darię Widawską?

- Podobają mi się te stylizacje, bo są kolorowe. Wzór "barwnego prawnika" miałam w domu, bo moja mama była takim kolorowym ptakiem. Gdy wchodziła do sądu, to oczy wszystkich zwrócone były tylko na nią. Kolorowe rajstopy, wyrazista biżuteria, niecodzienne dodatki. Każdy wiedział, że idzie Widawska. Tylko toga była czarna, a już pod spodem działy się różne barwne historie (śmiech). Dlatego bardzo się cieszę, że nasza serialowa stylistka, Ania Męczyńska, sama wyszła z propozycją zrobienia z Doroty kolorowego ptaka.

A na co dzień jak lubi się pani ubierać?

- Wybieram dżinsy i płaskie obcasy. Mój strój musi być wygodny, gdy lecę po syna do przedszkola i kiedy z nim się bawię.

Pani synek - Iwo - chętnie chodzi do przedszkola?

- Tak, choć trochę broi. Jest bardzo żywym i lubianym dzieciakiem, ale, jak każdy chłopak w jego wieku, lubi sobie pofiglować. Nigdy nie zabieram go na plan zdjęciowy, bo miałby tam duże pole do popisu (śmiech).

Gdy już znajdzie pani chwilę dla siebie, to co pani robi?

- Wolne chwile spędzam z synem - to jest moja największa radość i wtedy najlepiej się bawię. Poza tym chodzę na siłownię, gdzie naprawdę odcinam się od świata.

Syn jest do pani podobny?

- Niestety, jest uparty jak ja! Wolałabym, żeby miał charakter po mężu, wtedy byłby spokojniejszy i bardziej ułożony. W naszym domu to ja jestem tym tornadem, które wchodzi i roznosi dom na strzępy. I już widzę, że mój syn ma to po mnie.

Mąż spokojny, pani temperamentna. Widzę, że dobrze się dobraliście?

- Życie z aktorką nie jest proste, a Michał doskonale rozumie moje potrzeby. Gdy pół dnia płaczę na planie serialu lub wydzieram się na próbie w teatrze, to przychodząc wieczorem do domu nie jestem w stanie wszystkich tych emocji zostawić za sobą i nie być wykończoną. Potrzebuję trochę czasu na przejście do normalnego życia i zmycie z siebie nadmiaru przeżyć. Mój mąż nie obraża się, gdy powiem: - Pogadajmy za godzinę, bo teraz nie jestem w stanie.

Rozmawiała Edyta Madej

Jeśli chcesz znaleźć więcej informacji o telewizyjnych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: NAD | Daria Widawska | 39 i pół | aktorka | serial | Prawo Agaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy