Reklama

Ulubienica polskich widzów

Halinka Mlynkova wyrasta na największą gwiazdę "Bitwy na głosy". Jej chór wygrał wszystkie dotychczasowe odcinki muzycznego show, w których startował.

Udział w "Bitwie na głosy" oznaczał dla pani powrót w rodzinne strony. Jakie to uczucie? Często Pani bywa w Cieszynie?

- Niestety bardzo rzadko. A jak się okazało, naprawdę warto przyjeżdżać do Cieszyna - mieszka tu tylu uzdolnionych ludzi. Zresztą, ja tak naprawdę pochodzę z Zaolzia, w Cieszynie dorastałam i chodziłam do liceum. Dzięki 'Bitwie na głosy' mogę się tym moim ukochanym miastem pochwalić i pokazać, jak bardzo jestem dumna z niego i jego mieszkańców.

Grupa, którą pani kieruje, składa się z 16 osób. Jest wśród nich ktoś wyjątkowy?

Reklama

- Wszyscy są bardzo utalentowani. W mojej grupie nie ma osób mniej zdolnych, każdy z uczestników dysponuje wspaniałym głosem. I co najważniejsze - razem potrafią stworzyć fantastyczny zespół!

Jaki jest przekrój wiekowy chóru?

- Od 12 do 51 lat. Najstarsza wśród nas jest pani Helena, która nie tylko fantastycznie śpiewa, ale ma też niesamowitą jasność w spojrzeniu. Najmłodsza, dwunastoletnia Martynka, przyjechała na castingi z mamą. Początkowo, gdy zobaczyły tłum oczekujących osób, zrezygnowały. Na szczęście dla nas wróciły jeszcze raz wieczorem i mała jest w mojej grupie...

W programie nie ma głównej nagrody dla chóru. Czy uważa Pani, że samo pojawienie się w takim telewizyjnym show może być motywujące dla uczestników? Czy ci wokaliści mają szansę zrobić karierę, czy też jest to tylko zabawa?

- Takich programów promujących muzyczne talenty jest bardzo dużo i wiadomo, że nie wszystkim uczestnikom uda się zdobyć sławę. Mimo to bardzo bym chciała, aby moja grupa zyskała popularność, zrobiła karierę. Mają osobowość i talent, a reszta to tylko kwestia losu i szczęścia.

Jak wygląda Pani życie prywatne? Praca przy takim programie jest na pewno bardzo czasochłonna.

- Nie jest łatwo, mój mąż jest również bardzo zajęty, ale staramy się obowiązki związane z domem czy też wychowaniem dziecka podzielić mniej więcej na pół.

Syn odziedziczył talent muzyczny po mamie?

- Piotruś uwielbia muzykę i często sam podśpiewuje. To on mnie zainspirował jeśli chodzi o wybór piosenki do pierwszego odcinku. 'Waka Waka' Shakiry to jego ukochany utwór.

Ma pani w planach wydanie nowej płyty?

- Tak. Zabrałam z zespołu Brathanki mojego ukochanego gitarzystę - Jacka Królika i razem kończymy pracę nad nowym albumem. To będzie bardzo wyjątkowa muzyka.

Z Halinką Mlynkovą rozmawiała M. Ustrzycka.

"Bitwa na głosy" - zobacz nasz raport specjalny!

Chcesz obejrzeć swój ulubiony serial, film, teleturniej? Sprawdź nasz program telewizyjny - mamy na liście ponad 200 stacji!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Halina Mlynkova
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy