Reklama

Uleczy go... rola psychiatry?

Wyrzucili go drzwiami, wrócił oknem. Przez ekscesy stracił intratną rolę w serialu - dano mu inną, dzięki której zyskuje nowe rzesze fanów!

Skandalista i awanturnik. Przez wybryki spowodowane nadużywaniem narkotyków i alkoholu stracił niejedną wspaniałą szansę, zarówno w życiu prywatnym, jak zawodowym. Zawsze jest szczery do bólu.

- Taką radę dostałem od ojca i, choć była kiepska, już nie zamierzam się zmieniać - mówi otwarcie marnotrawny syn znanej aktorskiej rodziny. Charlie Sheen właśnie po raz kolejny wypływa na bezpieczne wody. Czy tym razem uda mu się tego nie zepsuć?

Angaż w serialu komediowym "Anger Management" dostał w najlepszym możliwym momencie. Rola psychiatry leczącego niekontrolowane wybuchy gniewu wydaje się skrojona dla Charliego na miarę.

Reklama

W filmie fabularnym o takim samym tytule z 2003 roku, w Polsce znanym jako "Dwóch gniewnych ludzi", nietypowego psychiatrę zagrał Jack Nicholson. Zrobił z dzieła o dość przeciętnym scenariuszu perełkę.

Podobnie rzecz się ma z produkcją, w której gra Charlie Sheen. Choć zarzuca mu się różne przewinienia, za talent komiczny jest ceniony powszechnie. Przez dziewięć lat jego główna rola w "Dwóch i pół" uczyniła z tego serialu jeden z najpopularniejszych na świecie.

On sam zaś stał się najlepiej opłacanym aktorem sitcomowym wszech czasów. Za udział w jednym odcinku otrzymywał 1,2 mln dolarów.

Ashton Kutcher, który wskoczył na jego miejsce po głośnej aferze, zarabia "jedyne" 700 tysięcy. W dodatku położył serial i sezon dziewiąty "Dwóch i pół" ma być ostatnim.

A mogło być tak pięknie... Przed młodszym synem znanego aktora Martina Sheena świat stał otworem. Już jako dziesięciolatek statystował u boku ojca w filmie "Egzekucja szeregowego Slovika" (1974), a pięć lat później w słynnym "Czasie apokalipsy".

To wtedy doświadczył jednego ze straszniejszych momentów w życiu. Był świadkiem, jak jego ojciec dostał na planie zawału serca.

W 1985 roku otrzymał od losu prezent - główną rolę w oscarowym "Plutonie" Olivera Stone'a. Reżyserowi tak spodobała się gra Sheena juniora, że jeszcze na Filipinach (tam powstał dramat) podpisał z nim kontrakt na następny film. A było to "Wall Street".

- Wtedy zacząłem pić na okrągło. Pracowaliśmy w Nowym Jorku, więc spędzałem czas w barach do trzeciej w nocy. A o szóstej rano musiałem stawać naprzeciw Michaela Douglasa i dawać sobie radę ze swoją częścią sceny. Jak to się udawało? - tak Sheen wspomina pracę nad jednym ze swoich najbardziej znanych filmów, w którym w dodatku występował u boku ojca.

To nie powstrzymywało go przed codziennym upijaniem się, zażywaniem kokainy i leków. Wmawiał sobie, że to jeszcze nie uzależnienie. Kiedy przyszło opamiętanie? Nie przyszło. Kolejne filmy, małżeństwa, romanse i narodziny dzieci nie pomogły.

Dziewięć lat pracy nad "Dwoma i pół" było okresem wzlotów i upadków Charliego, ale mimo wszystkich wstydliwych ekscesów i pobytów w klinikach odwykowych, przyniosło ogromne zarobki. Charlie nie zawahał się nawet przed wykorzystaniem swej słabości w reklamie piwa, w rezultacie zarabiając i na tym.

No i nigdy nie zawiódł się na rodzinie. Ojciec, Martin Sheen, powiedział, że będą go wspierać zawsze, cokolwiek się stanie.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

To i Owo
Dowiedz się więcej na temat: Charlie Sheen | ekscesy | psychiatrzy | psychiatra | role
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy