Reklama

Uczy, jak radzić sobie z dziećmi

- Moje dziecko mnie nie słucha. Nie chce jeść. Nie chce spać. Jest nie takie, jakbym chciała, żeby było - słynna Superniania wylicza główne problemy, jakie rodzice mają z dziećmi. Jak sobie z nimi poradzić, zobaczymy w programie "Na kłopoty Zawadzka".

"Super TV": Dlaczego w ogóle rodzice mają problemy z dziećmi?

Dorota Zawadzka: - Bo się nie uczą. Poziom kompetencji wychowawczych rodziców jest bardzo niski. A wzorce z domu mają często niedobre.

A może jest odwrotnie: może to dzieci mają problem z rodzicami?

- Rodzice często twierdzą, że ich dziecko ma problem. Ja mówię: nie, to wy macie problem z różnymi zachowaniami dziecka. Chcemy się usprawiedliwić mówiąc 'ono jest niedobre', nie zaś 'ja jestem niedobra'. I staram się właśnie to rodzicom trochę w głowie przestawić.

Reklama

Jakie tematy pojawią się w programie "Na kłopoty Zawadzka"?

- Pokażemy historię kobiety, która będzie rodziła bliźniaki. Zobaczymy, jak radzić sobie z piątką dzieci. Pojawią się problemy otyłości i zazdrości o rodzeństwo. Porozmawiamy też o seksualności. Wreszcie zgłosił się ktoś, kto będzie chciał o tym mówić.

No właśnie, jak reagować, gdy mały chłopiec zaczyna interesować się siusiakiem?

- Trzeba z nim porozmawiać, powiedzieć, że to jest naturalne. Ale tu trzeba uważać na jedną kwestię - to, że mama coś powie dziecku, to jedno. Ale co z tego ono powtórzy jutro w przedszkolu? Miałam niedawno taki przypadek, że rodzice zostali wezwani do przedszkola, bo synek powiedział, że jak tata się z nim kąpie, to jest goły. Mimo że to nie jest nic złego, zrobiła się z tego afera. Przedszkolanka powiedziała: przepraszam bardzo, ale co państwo robicie z dzieckiem?

Wzięła pani też udział w nagraniu bajki dla dzieci pt.: "Najtek i przyjaciele", w przystępny sposób poruszającej problem nocnego moczenia się dzieci. Czy ten temat też pojawi się w pani programie i czy to faktycznie duży problem?

- 400 tys. dzieci w tym kraju moczy się w nocy. Rodzice o tym nie mówią, to jest temat tabu. Zaczynają trening czystości bardzo wcześnie, niestety nie odnoszą sukcesów i znowu lokują to w dziecku. Twierdzą, że jest złośliwe, że nie chce się nauczyć. Więc ja tłumaczę: poczekajcie, dajcie mu czas.

Łatwiej jest pani pracować z dzieckiem starszym, które potrafi się komunikować, czy z dwulatkiem?

- Nie ma to dla mnie znaczenia. Trudno pracuje się z niemowlęciem, bo ono reaguje na inne bodźce. Ale gdy przekracza 8 miesięcy i zaczyna wchodzić w świat relacji, to już wystarczy dać dziecku czas, żeby mnie poznało. Ono musi mnie obejść dookoła trzy razy, dotknąć, bo ja wchodzę w jego świat na jego warunkach. Rodzice często nie dają dziecku tego czasu.

Z Dorotą Zawadzką rozmawiała Marta Uler.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Super TV
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Zawadzka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy