Reklama

"Twoja Twarz Brzmi Znajomo": Kawalec wygrywa, ale nie wchodzi do finału

Za nami 8. odcinek show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Gwiazdą wieczoru okazał się Jacek Kawalec, który brawurowo wcielił się w Joe Cockera i został zwycięzcą przedostatniej odsłony programu. Nie zobaczymy go jednak za tydzień w finale...

W sobotni wieczór dowiedzieliśmy się także, kto awansował do finałowej czwórki, która za tydzień będzie walczyć o czek na 100 tys. złotych. Zwycięzca całej serii przekaże te pieniądze na dowolny cel charytatywny. Jako pierwsza na scenie pojawiła się Basia Melzer w roli Joeya Tempesta z grupy Europe.

- Ja cię uwielbiam jako mężczyznę (...) Jako facet jesteś sobą, Baśka. Bardzo pięknie wyciągnęłaś wszystkie spłaszczenia. Naprawdę to było bardzo stylowe - zachwycała się Małgorzata Walewska. - Twój głos i nie tylko w tym utworze to jest power, power i jeszcze raz power. I życzę ci, żeby power twojego głosu niósł cię po tym programie coraz wyżej i wyżej, bo jesteś tego warta - dodała Katarzyna Skrzynecka.

Marek Kaliszuk wcielił się w George'a Michaela. Zaśpiewał "Careless Whisper", który Michael napisał w wieku 17 lat. - Przeprowadziłeś precyzyjnie mnóstwo smaczków w wokalu George'a Michaela. A to naprawdę bardzo trudne w tak subtelnej piosence. Jesteś jubilerem wokalnym, muzycznym, wykonawczym i brzmisz pięknie - oceniła "Skrzynka". - Dzisiaj Marek udowodniłeś, że jesteś fenomenalnym odtwórcą. To komplement (...) To, co się tutaj wydarzyło, to był jeden wielki czar, który się wokół roztoczył. Dziękuję ci za ten wykon - mówił Dj Adamus.

Reklama

Maja Bohosiewicz przeistoczyła się w pochodzącą z Islandii charyzmatyczną Bjork. Piosenką "It's Oh So Quiet" chciała kolejny raz wygrać odcinek show. Cóż, co prawda ten zamiar się nie udał, ale... - Patrząc na ciebie, nie zastanawiałam się jak blisko masz do Bjork, ale pomyślałam sobie, że miałaś takie same słodkie momenty, jak podczas występu w roli Kuby Molędy. Jest w tobie coś z dziecka i z bestii jednocześnie, która kryje się pod słodką powłoką - powiedziała Małgorzata Walewska. - Trudno mi od ciebie oczy oderwać. Fantastycznie! - podsumował Paweł Królikowski.

Magda Steczkowska wylosowała Kurta Cobaina, legendarnego wokalistę grupy Nirvana. Piosenkarka cieszyła się, będzie mogła bezkarnie skakać po scenie. Co ciekawe podczas występu, w hicie "Smells Like Teen Spirit" grając na perkusji, towarzyszył jej mąż - Piotr Królik. - Nie byłem w stanie uwierzyć, że to ty śpiewasz. To było coś nieprawdopodobnego - komplementował Magdę DJ Adamus. - Byłam powalona refrenem, w którym twoja naturalna energia mogła się uwolnić. Początek był dla mnie trochę za bardzo leniwy - zawyrokowała Małgorzata Walewska.

Jamesem Brownem została Joanna Liszowska. Utwór "(I Got You) I Feel Good" słyszał chyba każdy w Polsce, w związku z tym aktorka miała naprawdę trudne zadanie. Poradziła sobie znakomicie! - Fantastycznie zrobiona postać, taniec, choreografia. W każdym szczególe wycyzelowana maniera Jamesa Browna i maksymalne zbliżenie wokalne do oryginału, jakie tylko może zrobić kobieta - chwaliła Joannę Katarzyna Skrzynecka. - Uchwyciłaś to, co w tym facecie było dla mnie najciekawsze. To jego chuligaństwo (...) Nigdy ta iskra chłopaka, który walczy o życie, z niego nie wyparowała. I w tobie to było - docenił kreację aktorki Paweł Królikowski.

W Joe Cockera, muzyka z niesamowitą charyzmą i wnętrzem ("You Are So Beautiful"), wcielił się Jacek Kawalec. - Jacek, jesteś bardziej aktorem czy piosenkarzem? Bo wokalnie jesteś tak znakomity, że po prostu brak mi słów. Przepięknie, magicznie, wokalnie idealnie - zachwycała się Małgorzata Walewska. - Dzisiaj naprawdę wielkie wzruszenie i pięknie odtworzona postać. Wspaniały wokal, który naprawdę brzmiał jak Joe Cocker - powiedziała "Skrzynka".

Niebanalne wyzwanie czekało Kubę Molędę. Zaśpiewał "Highway to Hell", utwór Briana Johnsona z zespołu AC/DC. W rozmowie z Maciejem Dowborem przyznał, że lubi dobrego rocka, co zdecydowanie zaostrzyło apetyty widzów na perfekcyjne wykonanie. Kuba nie zawiódł i odnalazł w sobie hardrockowy pazur. - Byłeś niesamowity, fenomenalny, porywający i cudownie brzydki, jak przystało na wokalistę AC/DC - mówił DJ Adamus. Kasia Skrzynecka dodała natomiast: - Rozwijasz się od pierwszego odcinka tego programu. Kapitalnie, fantastycznie. Dziś nastąpiła kulminacja i w półfinale odnalazłeś się wielkim stylu.

Ostatnie wykonanie wieczoru należało do Marcina Przybylskiego. Stał się Ireną Kwiatkowską w uroczej piosence "Roztańczone nogi". - To jest jedno z najtrudniejszych zadań dzisiejszego wieczoru. Naprawdę Marcin dałeś czadu - nie mogła wyjść z podziwu nad umiejętnościami Marcina Małgorzata Walewska. - Marcinie, dotknąłeś pomnika. I w twoim wykonaniu ten pomnik ożył i nabrał blasku. Nie był to blask tandetny (...), tylko ładnie oświetlony zakątek polskiego mistrzostwa aktorskiego i polskiego mistrzostwa estradowego. Pycha! - podsumował Paweł Królikowski.

Po burzliwym głosowaniu jurorów na prowadzenie wysunął się Jacek Kawalec, który otrzymał aż dwie "10-ki" (DJ Adamus i Katarzyna Skrzynecka). Punkty przyznawane przez uczestników nie odebrały mu zwycięstwa. Zgromadziwszy ich w sumie 43, Jacek wygrał odcinek, a czek na 10 tysięcy przekazał filii Domu Opieki nad Dziećmi Niewidomymi na Saskiej Kępie w Warszawie.

Do wielkiego finału awansowali zaś: Marek Kaliszuk, Basia Melzer, Marcin Przybylski i Joanna Liszowska! Finałowy odcinek już za tydzień.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy