Reklama

Trwać w trudnej miłości

Jest już trzy lata w serialu i to w niełatwym związku z Romanem Hofferem. Jaki jest sekret ich miłości? - Honorata nie chowa urazy z przeszłości - mówi aktorka i zdradza, że po wakacjach spełni się marzenie jej serialowej bohaterki...

Już 10 lat "Na Wspólnej" przyciąga miliony widzów przed ekrany telewizorów. Skąd fenomen tego serialu?

Aleksandra Konieczna: - Myślę, że tu sprawdza się formuła prowadzenia równolegle wątków wielu rodzin. To jak kilka seriali w pigułce. Bohaterowie serialu powiązani są tytułową Wspólną, ale pochodzą z różnych środowisk. Każdy z widzów znajdzie kogoś, z kim się utożsami i śledzi jego losy. Widzowie często traktują bohaterów serialu jak ludzi, których znają. Ich porażki, ale też sukcesy, odbierają bardzo osobiście.

Reklama

W serialu Honorata jest właścicielką sklepu z odzieżą używaną. Prywatnie kupuje pani w "szmateksach"?

- No pewnie! Nie mam takiego ciążenia snobistycznego, by koniecznie nosić markowe rzeczy. Ale od kiedy Honorata ma w serialu second hand, to częściej jestem w takich miejscach rozpoznawana. I wtedy zamiast skoncentrować się na zakupach, rozmawiam z paniami, które tam pracują. To bardzo rozprasza, a w takich miejscach przecież nie wystarczy ściągnąć coś z wieszaka i pójść do przymierzalni. Trzeba poświęcić trochę uwagi potencjalnym przeróbkom.

Wróćmy do serialu. Honorata to kobieta z przeszłością, a Roman mężczyzną po przejściach. Nie jest im łatwo...

- Myślę, że przeszłość, jeśli się wyciągnęło z niej wnioski, może pomóc zbudować coś nowego i lepszego. W przypadku tych państwa to nie działa. To nie jest para autorefleksyjna. Coś jednak trzyma ich razem.

Może to cierpliwość Honoraty?

- A może strach przed samotnością? Na pewno jest to coś bardzo silnego, bo Roman nie jest łatwym partnerem i przez te trzy lata często dawał jej powody do płaczu. Ja prywatnie potrafię się zadręczyć szczegółową analizą każdej sytuacji, dlatego czasem zazdroszczę Honoracie, że jest trochę jak dziecko. Nie chowa urazy z przeszłości. To jest jej siła. A może też nadzieja dla widzów, że czasem, mimo trudnych doświadczeń, można jednak trwać w miłości.

Co musiałoby się stać, żeby Honorata na dobre rzuciła Romana?

- A po co mam o tym myśleć? Dla mnie jako aktorki prawdopodobnie oznaczałoby to utratę pracy. Straciłabym też możliwość współpracy z cudownym partnerem, jakim jest Waldek Obłoza. Mam więc nadzieję, że Honorata zostanie z Romanem, aż śmierć ich nie rozłączy...

Rozmawiała Ewa Pokrywa.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy