Reklama

"Taniec z gwiazdami": Jan Mela przekracza bariery

Na udział w tanecznym show zdecydował się, by udowodnić, że niepełnosprawność niczego nie wyklucza. - Traktuję siebie jak człowieka zupełnie sprawnego. Staram się zachowywać i żyć aktywnie - wyjaśnia Jan Mela.

Jego dramatyczna historia przed laty wstrząsnęła całą Polską. Wypadek Był lipiec 2002 roku, kiedy 13-letni wówczas Jasiek Mela schronił się przed deszczem w budynku transformatora elektrycznego. Przez jego ciało przepłynęło 15 tysięcy volt. W wyniku porażenia prądem chłopak stracił lewą nogę i prawe przedramię.

- Byłem załamany. Myślałem o tym, by ze sobą skończyć - przyznał w jednym z wywiadów.

- Jednak wsparcie, jakie otrzymałem od moich najbliższych, sprawiło, że się nie poddałem. Mój ojciec uświadomił mi, że kalectwo to nie brak ręki czy nogi. Kalectwo to kwestia umysłu.

Reklama

Janek zdobywca

W 2004 roku, niespełna dwa lata po wypadku Janek Mela wspólnie z Markiem Kamińskim - podróżnikiem i polarnikiem, wyruszył na wyprawę "Razem na Biegun". Ekspedycja zakończyła się sukcesem, a Mela stał się najmłodszym na świecie człowiekiem i pierwszym w historii niepełnosprawnym, który dotarł na biegun północny. Ekipa jeszcze tego samego roku zdobyła także biegun południowy.

Przez następne lata Jan Mela podróżował po norweskich Lofotach, wspiął się na Kilimandżaro i Elbrus, przebiegł Maraton Nowojorski.

- Miałem taki etap w swoim życiu, kiedy potrzebowałem ciągle nowych wyzwań. Myślałem, że będę wiecznie podróżował, nigdy nie osiądę w jednym miejscu.

Siła optymizmu

To się jednak zmieniło. Jan Mela rodzinny Malbork zamienił na Kraków. Poszedł na studia, znalazł dziewczynę. Postanowił także pomagać innym niepełnosprawnym. Założył fundację "Poza horyzonty".

- Staram się różnymi działaniami nadawać sens temu, co mi się przytrafiło. W swojej pracy często spotykam ludzi niepełnosprawnych, załamanych. Motywuję ich do tego, aby wzięli odpowiedzialność za swoje życie i nie myśleli, że niepełnosprawność to koniec świata. Jestem tego najlepszym dowodem - niby wiele straciłem, ale zyskałem dużo więcej. Mam piękne życie.

Mogę wszystko!

Teraz Jan Mela poprzez swój udział w programie "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdam" po raz kolejny udowadnia, że nie istnieją dla niego żadne bariery. Partnerką Jana w show jest Magdalena Soszyńska-Michno.

- Chcę pokazać, że można wszystko, że niepełnosprawność nie ogranicza, a taniec jest dla każdego - zapowiada. - Wprawdzie nigdy nie miałem drygu do szaleństw na parkiecie, ale jestem dobrej myśli. Mela będzie pierwszym uczestnikiem w historii polskiej edycji show poruszającym się dzięki protezie. Podobne przypadki zdarzały się już w amerykańskiej edycji - na parkiecie z powodzeniem radziły sobie Heather Mills oraz Amy Purdy.

Joanna Bogiel-Jażdżyk

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Jan Mela
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy