Reklama

Szyderstwa Gervaisa w cenie

Brytyjski reżyser i aktor komediowy (serial "Statyści") Ricky Gervais po raz trzeci został zaproszony do prowadzenia gali rozdania Złotych Globów. Organizatorzy imprezy zdecydowali się na ten krok mimo oburzeniu, które wywołał zgryźliwy ton jego wypowiedzi podczas styczniowego rozdania statuetek.

Podczas styczniowej gali aktor ostentacyjnie pozwalał sobie na szydercze uwagi względem fryzjerów, którzy czesali gwiazdy zapełniające widownię. Jego erudycyjny, złośliwy spektakl spotkał się zarówno z oficjalną krytyką ze strony kilkunastu sław jak i organizatorów gali, którzy określili jego żarty jako "absolutnie nieakceptowalne".

W brytyjskim magazynie "Heat" szybko pojawiła się wypowiedź aktora: "Podczas styczniowej ceremonii zrobiłem dokładnie to, czego po mnie oczekiwano - byłem lepszy niż w zeszłym roku i miałem trochę zabawy. Reakcja prasy na moje zachowanie była zdumiewająca. Moje żarty stały się przedmiotem dyskusji na wszystkich kanałach telewizyjnych przez długie tygodnie. Najdziwniejszy jest fakt, że na pytanie: 'Czy Ricky posunął się za daleko"', zawsze pada taka sama odpowiedź: 'Nie!'. W rzeczywistości nikt nie poczuł się obrażony".

Reklama

Gervais odmówił przeproszenia za swoje słowa, przyznał w zamian, że zaproponowano mu rolę gospodarza podczas ceremonii w 2012 roku. Aktor rozważa jednak odrzucenie propozycji, twierdzi, że nie będzie już potrafił przewyższyć swojego tegorocznego występu.

"Oglądalność gali i zainteresowanie nią niezwykle wzrosło, więc organizatorzy rozważają zaangażowanie mnie do pracy w przyszłym roku" - powiedział Gervais. "Nie sądzę jednak, że powinienem się na to zgodzić. Co jeszcze mógłbym zrobić lepiej? Bez wątpienia nie uzyskam już większego zainteresowania ze strony prasy, co obecnie. Bycie gospodarzem podczas dwóch gali w pełni mnie satysfakcjonuje" - zakończył komik.

Ricky Gervais podczas gali Złote Globy 2011:

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Ricky Gervais | Złote Globy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy