Reklama

Spod znaku płaszcza i szpady

Piękne kostiumy, świetni aktorzy i walka o słuszną sprawę - ten serial po prostu chciało się oglądać.

To była pierwsza polska produkcja spod znaku płaszcza i szpady, do tego zrealizowana w kolorze! Nic więc dziwnego, że w latach 70. losy bohaterów "Czarnych chmur" śledziły miliony widzów.

Każdy chłopiec widział się w roli pułkownika Dowgirda lub wachmistrza Pilcha, zaś dziewczynki marzyły, by być niczym starościanka Anna albo rezolutna Magda.

Dorośli najczęściej dyskutowali o realiach historycznych serialu. Choć jego akcja toczy się w XVII wieku i nawiązuje do walk o Prusy Książęce, wiedzę o tamtych czasach lepiej czerpać z podręczników.

Reklama

Przyznał to nawet reżyser "Czarnych chmur" Andrzej Konic, który podkreślał, że bardziej interesowało go nakręcenie awanturniczo-przygodowego filmu niż prawda historyczna.

Wszelkie niedociągnięcia rekompensowała obsada złożona z samych gwiazd. Główne role zagrali: Leonard Pietraszak, Elżbieta Starostecka, Ryszard Pietruski i Anna Seniuk.

Niewiele osób wie, że swoje pierwsze aktorskie kroki w "Czarnych chmurach" stawiali również Krystyna Janda i Bogusław Linda. Ona tańczyła na weselu, on wcielił się w postać halabardnika.

Jak w każdym dobrym serialu, również w "Czarnych chmurach" nie mogło zabraknąć elementu komicznego. Wiecznie pijany szlachcic Błazowski (Cezary Julski) swoją słynną kwestią: "Ja go bukłaczkiem, a on mi wilcze doły" bawił wszystkich.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: płaszcz | Po prostu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy