Reklama

Rozmowy Marty Grzywacz

Widzowie znają ją głównie z telewizji, ale pracuje też w prasie i robi wywiady w radiu RMF FM. - Dzięki temu miałam okazję spotkać światowe gwiazdy, takie jak Celine Dion i Antonio Banderas - mówi z uśmiechem Marta Grzywacz.

"Cafeteria" to program wyłącznie dla kobiet?

- Do tego programu zapraszani są wyłącznie tzw. zwykli ludzie. Jest to talk-show, w którym czasami leją się łzy, czasami jest zabawnie, ale nie ma w nim plotek. Moi goście opowiadają swoje prawdziwe historie. Tematy są przeróżne - wczesne i późne macierzyństwo, utrata pracy i powrót na szczyt. Były także kobiety, które w jednej sekundzie życia straciły cały majątek. Choć jest to program skierowany do kobiet, niektóre odcinki mężczyźni obejrzą z ciekawością.

Widzowie kojarzę panią głównie z "Wiadomościami" nadawanymi w TVP 1, ale pani zaczynała w pracę w... radiu.

Reklama

- Tak, zaczęłam od radia ESKA, gdzie prowadziłam serwisy newsowe. Później były programy "Dzień dobry" i "Kawa czy herbata?" w TVP 1. Od tego zaczęła się moja przygoda z telewizją. Dopiero po konkursie, w którym wzięłam udział, pojawiły się w moim życiu "Wiadomości". Prowadziłam je siedem lat. Pewnie dlatego jeszcze bywam z tym kojarzona.

Na jakiś czas zniknęła pani jednak z mediów.

- Nie zniknęłam na długo. Właściwie nie było mnie tylko 2 lata, kiedy urodziłam córkę. Potem wróciłam do pracy w mediach, tylko że nie do telewizji, ale do prasy, głównie kolorowej. W końcu trafiłam do radia RMF FM, w którym pracuję do dziś.

Czyli jest pani dziennikarką wszechstronną. Która specjalizacja najbardziej pani odpowiada?

- Sama się ostatnio nad tym zastanawiałam (śmiech). Kiedyś myślałam, że zajmę się pisaniem, ale tak się złożyło, że kiedy poszłam na kurs dziennikarski, usłyszałam, że... nadaję się do mediów elektronicznych. Żadna to moja zasługa, raczej natury, która dała mi niski głos. Zawsze chciałam pracować w newsach, bo jestem dość konkretnym człowiekiem. Pojechałam jednak na Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach, gdzie moja koleżanka-aktorka zasugerowała, żebym zrobiła wywiad ze słynnym fotografikiem Ryszardem Horowitzem. To był mój pierwszy wywiad do gazety. Został opublikowany w "Sukcesie". Tak zaczęłam robić wywiady i dopadło mnie to pisanie.

Ma pani już plany wakacyjne?

- Od lat jeżdżę nad polskie morze. Nie mogę powiedzieć dokąd, bo nie chcę tego miejsca reklamować. Właśnie dlatego ma tyle uroku, że jest tam pusta, dzika plaża (śmiech). Muszę dojeżdżać do niej 2 km rowerem, ale to mi nie przeszkadza, bo jest tego warta. Nawet kiedy leje i zarzekam się, że moja noga już tam więcej nie postanie... wracam za rok jak bumerang (śmiech).

Rozmawiała Renata Olszewska

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: RMF FM | Marta Grzywacz | Polsat | dziennikarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy