Reklama

Ról nie uczy się "po papiesku"

Aktor, poliglota i sportowiec z pasją. Czaruje głosem i urzeka elegancją. Jako swój sposób na wypalenie zawodowe doradza różnorodność i zdradza, jak stał się... profesjonalnym tenisistą!

Elegancki i poukładany - to cechy Jacka Boreckiego, które zjednują mu sympatię widzów...

Tomasz Bednarek: - Okazuje się, że nie wszystkich, a niektórzy właśnie te jego przymioty postrzegają jako wady. Twierdzą, że jest zbyt zasadniczy, bez poczucia humoru, krótko mówiąc - 'sztywniak'! Cieszy mnie taka rozbieżność opinii, najważniejsze, że bohater budzi emocje i nie pozostaje bezbarwny.

Nie znudziło się panu granie tej samej postaci od 16 lat?

- Borecki i nuda? To wykluczone. Przecież u niego wciąż tyle się dzieje!

Reklama

Występował pan w produkcjach angielskich, francuskich i niemieckich, za każdym razem grając w języku danego kraju. Zna pan je wszystkie?

- Na szczęście tak, a ról nie uczę się po 'papiesku' z zapisu fonetycznego (śmiech). Francuski miałem w liceum, niemieckiego nauczyłem się sam. Myślę, że mam dobry słuch językowy.

Tomasz Bednarek to również zawodowy tenisista ze Szczecina. Znacie się prywatnie?

- Poznałem go na jednym z turniejów, gdzie zaprasza się też artystów-amatorów tego sportu. Jakież było zdziwienie (i przerażenie) moich kolegów, kiedy zobaczyli moje nazwisko na liście profesjonalistów, póki rzecz się nie wyjaśniła!

Za to w jeździe konnej trudno znaleźć lepszego.

- Należałem do grupy zapaleńców, biorąc udział w rekonstruowaniu bitew historycznych, w mundurach formacji kawaleryjskich, zgodnych z dokumentacją historyczną. Ambicją każdego z nas było skompletowanie oryginalnego rzędu, czyli siodła i ogłowia, no i... na koń, panowie, do boju! Niezapomniana zabawa.

Rozmawiała Jolanta Majewska-Machaj.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy