Reklama

Rodzinne kłótnie przy stole

Choinka, karp i pierogi muszą być - aktorka uwielbia święta w tradycyjnym wydaniu.

"Kurier TV": Święta w "Klanie" to już tradycja. Jakie będą w tym roku?

Barbara Bursztynowicz: - Upłyną w kameralnej atmosferze. Z widzami spotkamy się dopiero w poniedziałek, drugiego dnia świąt. Nie będzie to jednak tradycyjny rodzinny obiad, bo prawie wszyscy wyjadą z Warszawy. Zostanę tylko ja, Jerzy (Andrzej Grabarczyk) oraz nasi przyjaciele.

Możemy spodziewać się miłej atmosfery, czy też coś się wydarzy?

- Przy świątecznym stole zabraknie Zyty (Magdalena Stam), która jest w ciąży. Dziewczyna wstydzi się nam do tego przyznać, bo to nie nasz syn Michał (Daniel Zawadzki) jest ojcem jej dziecka. Jednak ciężka atmosfera panować będzie z zupełnie innego powodu. Jerzy zaprosi Małgorzatę (Edyta Jungowska) i Eugeniusza (Piotr Pilitowski). Mój serialowy mąż chciałby pogodzić zwaśnioną parę, ale same dobre chęci tu nie wystarczą.

Reklama

Czy twórcy serialu prywatnie spotkają się na świątecznej kolacji?

- Raczej nie. Trudno zebrać całą ekipę jednego dnia. Kiedyś bywało inaczej, mieliśmy mniej dni zdjęciowych, więcej czasu i wszyscy razem świętowaliśmy. Najbardziej dbała o to starszyzna, czyli niezapomniany pan Zygmunt Kęstowicz i Halina Dobrowolska. Po ich odejściu próbowaliśmy kontynuować tradycję, jednak nic z tego nie wyszło.

Jak powinny wyglądać pani wymarzone święta?

- Spędzone razem z bliskimi w domu. Wigilię obchodzimy w sposób tradycyjny. Zawsze są te same potrawy, czyli: barszcz lub zupa grzybowa, sałatka warzywna, śledzie, karp w galarecie, pierogi z kapustą i grzybami. Ja zajmuję się gotowaniem, mąż odpowiada za zakupy, a córka nam pomaga. Mamy też taki zwyczaj, że wieczorem po kolacji wpadają do nas znajomi, mój mąż gra na fortepianie i śpiewamy razem kolędy.

Woli pani żywą czy sztuczną choinkę?

- Żywą. Choć przez kilka lat musieliśmy mieć sztuczną. Nasza córka Małgosia jest uczulona na iglaki. Było to nawet dość zabawne, bo długo nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego dziecko zawsze choruje akurat w czasie świąt. Dopiero pewna lekarka skojarzyła te dwa fakty. Teraz kiedy Małgosia już z nami nie mieszka, znów możemy sobie pozwolić na piękną, pachnącą choinkę.

A jakie prezenty chciałaby pani pod nią znaleźć?

- Książki, zwłaszcza te biograficzne. Trudno jednak znaleźć coś, czego jeszcze nie mam w swojej biblioteczce.

Z Barbarą Bursztynowicz rozmawiała Monika Ustrzycka.

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Barbara Bursztynowicz | klótnia | stoły | kłótnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy