Reklama

Rafał Królikowski: Zaskakiwać widzów i siebie

Marzył o Hamlecie, debiutował w dramacie Andrzeja Wajdy, ale widzowie pokochali go w komediach. Rafał Królikowski właśnie wraca do postaci Michała Horwata w serialu "Hotel 52".

Ma pan sporo zawodowego szczęścia. Wielu kolegów zapewne zazdrościło panu debiutu zaraz po studiach w Warszawie, w głównej roli w filmie Andrzeja Wajdy "Pierścionek z orłem w koronie" i dostał etat w Teatrze Powszechnym w Warszawie?

Rafał Królikowski: - Tak, to mi się udało, ale za to moja droga do szkoły teatralnej nie była taka prosta. Nie dostałem się od razu, uciekałem przed wojskiem, najpierw do studium elektrycznego, potem kulturalno-oświatowego. Gdybym się nie dostał i za trzecim razem, naprawiałbym dziś sprzęt AGD albo w Zduńskiej Woli lub Sieradzu prowadził zajęcia kulturalne...

Reklama

Na szczęście zdobył pan dyplom. O czym chciał pan mówić do widzów, marzyła się panu jakaś konkretna rola?

- Kiedyś chciałem grać Hamleta, ale na to już chyba za późno. Niestety, nie zawsze udaje się grać to, czego by człowiek pragnął...

Sądzi pan, że szczyt aktorskiej formy jeszcze przed, czy już za panem?

- Pcham moje życie pod górę, wszystko, co najlepsze, myślę, jeszcze się zdarzy. Taką przynajmniej mam nadzieję. Staram się siebie afirmować... Z tym moim zawodem związane jest małe poczucie stabilności. A ja kilka lat temu zrezygnowałem z etatowej pracy w teatrze.

Warto było ryzykować?

- Kompletnie tej decyzji nie żałuję. Jestem sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Zacząłem działać i od razu było lepiej. Zagrałem w telewizyjnych serialach: "Teraz albo nigdy", "Usta Usta", "Hotel 52". W teatrze Buffo dostałem rolę w spektaklu "Boeing, boeing", no i miałem wreszcie więcej czasu dla rodziny. Choć ostatnio też nie mam go za wiele, bo wciąż trwa gonitwa.

Popularność, a co za tym idzie niezależność finansową zawdzięcza pan telewizji, ale na początku po odejściu z telenoweli "M jak miłość" mówił pan, że już nie zagra w podobnych produkcjach.

- Zrezygnowałem z roli w "M jak miłość", bo nie chciałem wiązać się na wiele lat z jedną postacią. Chcę zaskakiwać widzów i siebie.

To dlaczego wraca pan teraz do "Hotelu 52" i postaci Michała Horwata?

- Dla mnie "Hotel 52" już na poziomie scenariusza wydawał się fajną propozycją. Podobał mi się pomysł umiejscowienia akcji w hotelu. To jest taki tygiel, jakby metafora współczesnego świata. Z przyjemnością do niego wróciłem. W czwartym sezonie mój bohater, były konsjerż, przez pewien czas bezrobotny, zostanie ponownie zatrudniony, tym razem jako menedżer. Mimo nowego stanowiska nadal będzie tym samym trochę bezczelnym, rzutkim facetem, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.


Pana starszy brat, Paweł Królikowski też jest popularnym aktorem serialowym ("Ranczo", "Szpilki na Giewoncie"). Wasi rodzice chyba nie żałują, że tak potoczyły się losy obu synów?

- Trzeba ich o to zapytać, ale myślę, że mają sporo satysfakcji. Wiem, że oni trochę żyją naszym życiem: Pawła, moim, siostry, która na szczęście nie jest aktorką, tylko grafikiem komputerowym.

Co raz, to ktoś ze znajomych przynosi wieści: "A słyszeliście, że Rafał to, że Paweł tamto...". Mają z tego frajdę.

Nigdy nie mieli wątpliwości, czy poradzicie sobie w tak kapryśnym zawodzie?

- Oczywiście, że się obawiali. Paweł miał najgorzej, bo przecierał szlaki. Mój brat był pierwszym chłopakiem, który w Zduńskiej Woli, skąd pochodzę, został aktorem. Żadnych wzorców. Ja zrobiłem maturę w 1985 roku, a więc gdy chodziłem do liceum był stan wojenny. Zawód aktora wydawał mi się taki kolorowy, dający możliwości na szczerą wypowiedź, dający szansę mówienia prawdy o drugim człowieku.

A co z kobietami? Ten zawód sprzyja uwodzeniu?

- Niewiele o tym wiem, naprawdę.

Ale żonę poznał pan, gdy przyszła przeprowadzić wywiad z gwiazdą, czyli panem?

- Tak, była dziennikarką "Twojego Stylu". Wywiad był z okazji "Ślubów panieńskich", w których grałem Gustawa - koronnego w naszej literaturze uwodziciela. Mieliśmy mówić właśnie o uwodzeniu. Ale jak tu o tym mówić? Rozmawiało nam się fantastycznie, rozmowa zboczyła jednak w inne rejony. Po godzinie czy dwóch poprosiłem Dorotę, żeby po prostu sama napisała ten wywiad. A potem zaprosiłem ją na jedną autoryzację, pierwszą, drugą i trzecią...

Rozmawiała: Bożena Chodyniecka

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana polskiej telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

To i Owo
Dowiedz się więcej na temat: Rafał Królikowski | Hotel 52
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy