Reklama

Radosław Kotarski wie, że nic nie wie

Mam w sobie dużo pokory, dlatego do zadań eksperckich przygotowuję się szczególnie - mówi o sobie gwiazda internetu oraz prowadzący telewizyjny teleturniej "Tylko Ty!" Radosław Kotarski.

Czy to trudne być ekspertem w teleturnieju "Tylko Ty!"?

Radosław Kotarski: - Nie będę ukrywał, że moje nowe wcielenie do najłatwiejszych nie należy. W trakcie nagrań muszę być czujny przez cały czas i sprawdzać wiedzę uczestników. Ode mnie też zależy ostateczna decyzja, czy uznaję za prawidłową odpowiedź, która jest niepełna. A na koniec omawiam pozostałe odpowiedzi i staram się dodać o nich coś ciekawego.

Jak przygotowujesz się do programu?

- Przede wszystkim dużo czytam. Jeżeli pytanie dotyczy utworów operowych to wówczas nie tylko sprawdzam informacje o danym autorze, ale słucham każdej arii, o którą "męczyć" będziemy zawodników. To bardzo czasochłonne zajęcie, ponieważ muszę być pewny mojej wiedzy. W przeciwnym razie nikt nie zaufałby takiemu ekspertowi.

Reklama

A miałeś obawy przed występem w produkcji telewizyjnej?

- Kiedy zaproponowano mi udział w "Tylko Ty!" od razu zapytałem, jaka jest skala trudności pytań. Nie chciałem być częścią błahego projektu, który nie niesie za sobą żadnej wartości edukacyjnej. Okazało się, że nie muszę się o to obawiać. Ten teleturniej ma bardzo wysoki poziom i wymaga ogromnej wiedzy od jego uczestników.

- W jednym odcinku potrafimy zapytać o historię, sztukę, biologię czy medycynę. Stopień trudności jest o tyle większy, że nie dość, iż musimy znać prawidłową odpowiedź, to jeszcze zgadnąć, która z nich padła najrzadziej albo jeszcze lepiej - wcale.

Jesteś też twórcą "Polimatów", edukacyjnego programu w internecie. Widzisz jakieś podobieństwa z telewizją?

- Mój internetowy program wymaga ode mnie tego samego, co "Tylko Ty!", czyli rozległej wiedzy z wielu dziedzin. I prawdopodobnie dlatego zostałem wybrany do roli eksperta w tym teleturnieju. Ale mam w sobie bardzo dużo pokory, więc moim życiowym hasłem jest: "wiem, że nic nie wiem". Dlatego do obu programów szczegółowo się przygotowuję.

Od niedawna prowadzisz również "Tajemnice historii" w nowym kanale Fokus TV. Skąd pomysł?

- Własny program historyczny od początku był moim celem, ponieważ pozwala mi na opowiadanie faktów z przeszłości w swoim stylu. Opiera się to na jednym założeniu - nie każdy musi wiedzieć wszystko, ale warto być ciekawym świata. Staram się więc każdą informację podawać w taki sposób, aby była zrozumiała i użyteczna. Co mnie szczególnie cieszy to fakt, że po nakręceniu kilku odcinków widzę, że udało się nam stworzyć zupełnie inny program historyczny pod względem formy i treści niż te, które możemy znaleźć na kanałach obcojęzycznych.

Rozmawiał Artur Krasicki.

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: prowadzący
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy