Reklama

Przemysław Sadowski: Seksowny drwal

Przemysław Sadowski opowiada o tym, czy lubi podobać się kobietom, dlaczego nie zrobił kariery w Hollywood, co go łączy z Columbo i jak doszło do wypadku, w którym złamał rękę.

Zgłosił się pan kiedyś na jakiś casting do Hollywood?

Przemysław Sadowski: - Nie, ale pracowałem kilka razy za granicą. Pamiętam sytuację z Londynu, gdzie kręciłem film "Outlanders". Któregoś dnia musieliśmy przyśpieszyć zdjęcia, bo niektórzy aktorzy szli na casting do "Kodu da Vinci". A ja nie mogłem na niego pójść, bo nie mam agenta w Londynie. Więc nie zrobiłem kariery w USA. Może gdybym po szkole wyjechał... Ale wtedy miałem już córkę, szukałem tutaj swojego miejsca, wystąpiłem w "Pierwszym milionie" i pilnowałem swojego podwórka, żeby grać jak najwięcej.

Reklama

I gra pan. Są nawet akcenty hollywoodzkie. Komisarz Czyż z "Na krawędzi" przypomina...

- ...Columbo? Tak, wiem - bo płaszcz, bo lekko przygarbiony, bo inteligentny... Budując tę postać razem z reżyserem i kostiumografką, tak o niej myśleliśmy - że jest niechlujnie seksowny. W związku z tym mam prośbę do scenarzystów, by - jeśli powstanie trzeci sezon - napisali taką scenę typowo pod Columbo: kiedy on już wychodzi i jeszcze od drzwi się odwraca i mówi: 'A, jeszcze jedno, to pan zabił'!

Niechlujnie seksowny i mroczny bywa pan też często w innych rolach, co bardzo podoba się kobietom...

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że mi to przeszkadza. Mam takie warunki fizyczne, jakie mam, i tak jestem obsadzany. Kiedy zdawałem do szkoły teatralnej, marzyłem o rolach delikatnych wrażliwców: Hamleta, Merkucja. No i pierwsza moja rola w etiudzie filmowej to drwal morderca... Biegałem po lesie z siekierą i goniłem koleżankę.

A kto panu zrobił krzywdę? Miał pan złamaną rękę...

- Sam się uszkodziłem. W typowo męski sposób - chodząc na obcasach! W spektaklu "Kochanie na kredyt" zastąpiłem Bartka Kasprzykowskiego w roli celebryty, który lubi się przebierać... Na próby mieliśmy tylko trzy dni, ja jeszcze stresowałem się, że wszedłem w czyjeś buty i nie zdążyłem wypracować sobie ścieżek, jakimi chodzi po scenie moja postać. No i nie zauważyłem stolika, który stanął mi na drodze. Wywróciłem się, coś mi pękło w łokciu, stolik poharatał mi nogi, a krew spływała do szpilek. Zszedłem za kulisy, a Piotrek Zelt, Małgosia Pieczyńska i Agnieszka Sienkiewicz, czekając aż mnie opatrzą i będę mógł wrócić na scenę, przeciągali swoje kwestie jak tylko mogli - śpiewali na głosy, opowiadali coś sobie, żartowali. Dokończyłem spektakl, ale potem musiałem iść na operację. Ładna historia!

Może pan dorobić do tego legendę o bujnym życiu towarzyskim - w końcu o tym, że aktorzy lubią się zabawić, krążą legendy...

- Tak było kiedyś! Żaden odpowiedzialny aktor nie napije się przed zdjęciami, bo wie, że zrujnuje harmonogram. Filmy kręci się błyskawicznie, to już nie te czasy, kiedy np. "W pustyni i w puszczy" realizowano prawie trzy lata, podczas których Nell się zestarzała i trudno było montować z nią sceny. Dzisiaj Himilsbach i Maklakiewicz pewnie nie mogliby zagrać w żadnym filmie, bo po trzech dniach producent wyrzuciłby ich na zbity pysk.

- Kiedy miałem dwadzieścia parę lat, zdarzyło mi się bawić całą noc, wziąć prysznic i rano stawić się na planie. Tamten dzień wspominam jako koszmar, bo upał był okropny i myślałem, że kac mnie zabije. Ale faktem jest, choć aktorzy nie chcą się do tego przyznać, że jeśli ktoś przychodzi na kacu, nie na takim kacu-mordercy, który nie pozwala ci podnieść lewej powieki, tylko na rauszu, to puszczają hamulce i uruchamiają się nowe środki. Więc używki pomagają przekraczać granice. Byle tylko trzymać się w ryzach.

Co pana w nich trzyma?

- Kredyt hipoteczny! To, że mam trójkę dzieci i muszę im zapewnić byt. Czasem jakieś decyzje zawodowe podejmowałem pod kątem lepszych pieniędzy, nie ukrywam tego. Nigdy nie starałem się być zbuntowanym artystą, co to przymiera głodem, ale nigdy też dotąd nie musiałem robić czegoś wyłącznie dla pieniędzy. Jakoś na razie udaje mi się to łączyć.

Rozmawiała Ewa Gassen-Piekarska.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Teleświat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy