Reklama

Protest w sprawie filmu Pospieszalskiego

Politycy SLD zwrócili się do przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego o ocenę filmu Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego "Solidarni 2010", wyemitowanego w poniedziałek, 26 kwietnia, w TVP1. Kołodziejski zapowiada, że odniesie się do pisma Sojuszu, gdy dotrze ono do niego.

"Wyprodukowanie i wyemitowanie tego filmu przez telewizję publiczną powinno stać się przedmiotem oceny Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Emisja tego filmu burzy poczucie żałobnej jedności Polaków w sprawie tragedii koło Smoleńska" - napisali w liście do Kołodziejskiego wiceszef sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, Jerzy Wenderlich i rzecznik SLD, Tomasz Kalita.

Ich zdaniem obraz Stankiewicz i Pospieszalskiego "tworzy pełne obsesji obrazy" i "znacząco odbiega od standardów, jakich oczekuje się od mediów publicznych".

Reklama

"Promowanie podziału, granie na emocjach wprowadza chaos myśli, rozsądek spycha na manowce" - ocenili przedstawiciele Sojuszu.

Według Wenderlicha i Kality film "Solidarni 2010" "zupełnie bezpodstawnie wykorzystuje śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego do partyjnej kampanii" i pokazuje "jednoznaczną, przekoloryzowaną rzeczywistość, wygodną dla polskiej prawicy".

"Przykre, że do tego celu wykorzystuje się tak wielką tragedię i to przy pomocy telewizji publicznej" - napisali.

Pytają także, "czy wzbudzanie społecznych i narodowych antagonizmów jest rolą telewizji publicznej" i "czy misją telewizji publicznej jest propagowanie nienawiści". W ich opinii TVP "uraczyła widzów materiałem, który zaprzecza atmosferze spokoju i zadumy, jaka wytworzyła się po tragicznej katastrofie".

"Solidarności z tymi, którzy naprawdę współczują, którzy naprawdę są pełni żalu, było tam niewiele. Wykorzystując nastrój tysięcy Polaków, którzy przychodzili pod Pałac Prezydencki wpisano w niego polityczne obsesje, spiskowe domysły" - mówił z kolei Wenderlich na środowej konferencji prasowej.

Poseł Lewicy zapowiedział także, że zaproponuje zwołanie nadzwyczajnego posiedzenie komisji kultury, aby wszyscy jej członkowie mogli się z tym filmem zapoznać i aby - jak stwierdził - "eksperci wypowiedzieli się, czy ten film ma coś wspólnego z niezależnym dziennikarstwem".

Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski powiedział w środę, że pismo SLD jeszcze do niego nie dotarło.

"Dopiero po zapoznaniu z listem będę mógł się do niego ustosunkować" - dodał.

Kołodziejski przypomniał, że jak dotąd raz tylko zabrał głos w sprawie medialnych relacji w dniach żałoby narodowej.

20 kwietnia w liście do wszystkich mediów elektronicznych (publicznych i prywatnych) wyraził podziękowanie i najwyższe uznanie "dla wszystkich ludzi radia i telewizji w Polsce, którzy swym oddaniem przyczynili się do tak godnego przekazu o tragicznych zdarzeniach i dramatycznych przeżyciach, jakie towarzyszyły nam po śmierci Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, Jego Małżonki, a także wszystkich pozostałych 94 Ofiar katastrofy lotniczej".

KRRiT doceniła również "wagę decyzji o rezygnacji z emisji reklam w dniach żałoby".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy