Reklama

"Prokurator": Na planie serialu

Bohater nowego serialu kryminalnego "Prokurator" nie przeoczy żadnego szczegółu. Jego śledztwa to mozolne odtwarzanie zdarzeń, zbieranie elementów kryminalnej układanki.

Bohater nowego serialu kryminalnego "Prokurator" nie przeoczy żadnego szczegółu. Jego śledztwa to mozolne odtwarzanie zdarzeń, zbieranie elementów kryminalnej układanki.
Janusz Michałowski, Jacek Koman i Wojciech Zieliński na planie serialu "prokuratr" /Agencja W. Impact

Na moście nad Kanałem Żerańskim znaleziono powieszonego mężczyznę. Samobójstwo czy zabójstwo? Na to pytanie musi odpowiedzieć ekipa dochodzeniowa. Jest w niej nawet płetwonurek, który penetruje dno kanału. Trwają zdjęcia do serialu "Prokurator". Reżyseruje Jacek Filipiak (m.in. "Odwróceni" i "Naznaczony"). Scenie przygląda się Wojciech Miłoszewski (współscenarzysta, wraz z bratem Zygmuntem).

- To opowieść kryminalna, historia prokuratora i policjanta, który mu asystuje - wyjaśnia Miłoszewski. - Każdy odcinek jest zamkniętą całością, bo rozwiązuje się w nim jedną zagadkę.

Reklama

Bez pośpiechu

Technik kryminalny zwany Dziadkiem (Janusz Michałowski) ogląda miejsca zdarzenia, zanim ktoś zatrze ślady. Nadjeżdża stary sportowy opel calibra z policyjnym kogutem na dachu. Z auta wysiada policjant Kielak (Wojciech Zieliński), który zaczyna dyskutować i spierać się z Dziadkiem. Po chwili do mężczyzn dołącza prokurator Proch (Jacek Koman), który przyjechał z Kielakiem, ale nie biega, a tym bardziej nie mówi tak szybko, jak jego podwładny.

Najskuteczniejszy

- Kazimierz Proch jest prokuratorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście - wyjaśnia Artur Kowalewski (wspólproducent, wraz z Magdaleną Zielską). - Ma fantastyczną skuteczność, ponad dziewięćdziesiąt procent rozwiązanych spraw. Jest dojrzałym mężczyzną, samotnym i bardzo zdyscyplinowanym. Zawsze elegancko ubrany, ale nie dlatego, że jest dandysem. Krawat i garnitur to elementy jego zawodowej zbroi. On poprzez swoje "dopięcie" stwarza dystans wobec ludzi, z którymi się spotyka. Wierzymy, że Jacek Koman idealnie wcieli się w tę postać. Jest niesamowicie charyzmatyczny.

Proch wymyślił kiedyś teorię brakującego elementu. W jego pokoju w prokuraturze jest wielka reprodukcja obrazu złożonego z puzzli z jednym brakującym fragmentem. Ten brakujący element powieszony jest jako mały obrazek obok dużego. Prokurator wierzy, że w każdym śledztwie jest coś, czego nie dostrzegamy na początku. Uważa, że widząc wszystkie składowe sprawy, można też zobaczyć brakujący element. Owa teoria brakującego elementu jest bardzo charakterystyczna dla postaci prokuratora, jego analitycznego podejścia do każdego śledztwa. W serialu funkcjonuje duet Proch i Kielak, który jest gadułą, zapatrzonym w swojego mistrza.

Po stronie prawa

To pierwsza główna rola Jacka Komana w polskiej produkcji. Aktor ani chwili nie wahał się przed podpisaniem umowy.

- Świetnie napisany scenariusz nie pozostawiał miejsca na żadne wątpliwości - twierdzi. Śmieje się, że do tej pory grywał w zagranicznych produkcjach drani spod ciemnej gwiazdy, a teraz wreszcie znalazł się po stronie prawa. W 10-odcinkowym serialu nie zabraknie kobiet mających wpływ na życie bohatera. - Są tu dwie ważne postacie drugoplanowe - mówi Artur Kowalewski.  - To prokurator Chorko, bezpośrednia przełożona Procha, którą gra Dorota Kolak, oraz patolog Sidlecka, którą gra Magdalena Cielecka.

PP

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy