Reklama

Polacy wciąż kochają "M jak miłość"

Mimo krytyki jaka spada na telewizję publiczną, TVP1 pozostaje najpopularniejszą stacją telewizyjną w Polsce - wynika z raportu AGB Nielsen Media Research.

Zdaniem ekspertów w czasie kryzysu stacje niechętnie ryzykują, a widzowie wcale eksperymentów nie chcą, bo lubią oglądać to, co znają.

Choć w polskich domach wciąż zdecydowanie królują największe stacje telewizyjne, z roku na rok tracą swoją pozycję na rzecz kanałów tematycznych. Udział w rynku lidera, czyli TVP1, jeszcze dwa lata temu był o ponad 2 proc. wyższy. Podobnie jest z TVP2, Polsatem i TVN.

Jedynka jest najsilniejszą stacją także w grupie widzów w wieku 16-49 lat, czyli najcenniejszej z punktu widzenia reklamodawców. Pod tym względem niewiele ustępuje jej jednak stacja należąca do Zygmunta Solorza-Żaka.

Reklama

Na liście najchętniej oglądanych przez Polaków programów królują seriale i to te wyprodukowane dla TVP.

Pierwsze miejsce zajmuje "M jak miłość" (TVP2), zresztą kolejny rok z rzędu. Perypetie rodziny Mostowiaków niezmiennie wygrywają wszystkie rankingi oglądalności. Odcinek, który zajął pierwsze miejsce w zestawieniu DGP osiągnął ponad 50 proc. udziałów w rynku. A to oznacza, że ponad połowa widzów, która miała właśnie wtedy włączony telewizor, oglądała ten serial. W pierwszej trójce, oprócz "M jak miłość" znalazły się jeszcze "Ranczo" (TVP1) oraz "Ojciec Mateusz" (TVP1).

W pierwszej dwudziestce programów, które zgromadziły największą liczbę widzów, znalazły się także inne polskie seriale: "Klan" (TVP1), "Doręczyciel" (TVP1), "Barwy szczęścia" (TVP2), "Dom nad rozlewiskiem" (TVP1) oraz "Plebania" (TVP1). W zestawieniu nie ma ani jednej produkcji zagranicznej.

Seriale wygrywają też z wielkimi show, w których specjalizuje się TVN. Finał "Mam talent" znalazł się dopiero na 10. miejscu wśród najchętniej oglądanych programów. O czym to świadczy? Zdaniem medioznawców nie najlepiej o kondycji polskiej widowni.

"Polacy uciekają w świat fantazji. Wybierają lukrowane seriale, których akcja dzieje się na polskiej prowincji, w których nie porusza się ważnych problemów społecznych. Podczas, gdy świat idzie w stronę odważnych i nowoczesnych produkcji, jak "Dexter" czy "Californication" - uważa prof. Wiesław Godzic ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Jego zdaniem mamy do czynienia jednak ze schyłkiem tradycyjnej telewizji.

"Rankingi najpopularniejszych programów będą wyglądały tak jeszcze przez najbliższe dwa, trzy lata - dodaje medioznawca.

Znawcy rynku reklamowego podkreślają, że stacje telewizyjne w czasie kryzysu niechętnie podejmują ryzyko wprowadzania na rynek nowości.

"Takie pozycje jak "M jak miłość" to pewniaki, które gwarantują reklamodawców oraz stałą i dużą widownię - mówi Michał Polański, dyrektor zarządzający domu mediowego MediaOn.

Co może zagrozić w przyszłorocznym rankingu polskim serialom? Chyba tylko wydarzenia sportowe. Sukcesy polskich sportowców także gromadzą przed telewizorami miliony widzów. Tak było w ubiegłym roku z meczami polskich reprezentacji w piłce ręcznej czy siatkówce. W tym roku może jednak być o to trudno. Polska drużyna w piłce nożnej nie zakwalifikowała się przecież na mundial w RPA.

MediaRun.pl
Dowiedz się więcej na temat: seriale | stacje | miłość | TVP1 | TVP | M jak miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy