Reklama

Podarki? Liczą się te od serca

Julia Wróblewska, jedna z najpopularniejszych dziecięcych gwiazd w Polsce już nie jest blondwłosą małą dziewczynką. Aktorka ma 14 lat i wyrasta na śliczną nastolatkę.

Boże Narodzenie wiele osób uważa za najpiękniejsze święta. Też tak sądzisz?

Julia Wróblewska: - Tak! Co roku spędzam je z całą moją rodziną w domu dziadków. Do Wigilii wszyscy zasiadamy przy długim stole, który zawsze jest pięknie nakryty i ozdobiony. Tradycyjnie jest dwanaście dań i puste krzesło dla niespodziewanego gościa. Rozpoczynamy kolację, gdy zaświeci pierwsza gwiazdka. A potem nadchodzi czas na prezenty. Wszystkie dzieciaki bardzo na nie czekają i gdy można je otwierać krzyczą: 'Mikołaj, Mikołaj'.

Pisałaś listy do Mikołaja?

Reklama

- Gdy miałam pięć lat, napisałam na komputerze swój pierwszy list do Mikołaja. Chciałam lalkę Chou Chou lub Baby Born i oczywiście jeszcze inne rzeczy. List był długi.

O jakich prezentach marzysz teraz?

- Jestem już duża i nie potrzebuje wielu prezentów. Nie muszę też mieć drogich przedmiotów. Lubię dostać własnoręcznie zrobione przez kogoś - na szydełku czy z modeliny. Dla mnie liczy się serce włożone w przygotowanie.

Wiem, że potrafisz już gotować i piec ciasta. Pomagasz w przedświątecznych przygotowaniach?

- Uwielbiam gotować, ale samodzielnie. Z pomaganiem jest gorzej, bo mam wrażenie, że... przeszkadzam. Uwielbiam za to jeść wigilijne potrawy, zwłaszcza pierogi mojej babci, takie z kapustą i grzybami.

Co jeszcze kojarzy ci się ze świętami?

- Choinka. Zawsze mamy choinkę z lasu dziadka - wysoką i szeroką. Mieści się na niej mnóstwo ozdób. Zawsze święta spędzamy u dziadków i zostaję tam do sylwestra. Tam jest cicho, spokojnie, nie ma tylu plotek, a ludzie są mili i weseli. Ta atmosfera też kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem.

Masz jakieś plany zawodowe na najbliższy czas?

- Cały czas gram w 'M jak miłość', moja rola jest ciekawa, i dużo się dzieje w życiu mojej bohaterki. Poza tym prowadzę bloga. Piszę o życiu nastolatki, książkach, modzie, zakupach. Podaję swoje przepisy. Piszę też o książkach, bo lubię czytać, kocham 'Zmierzch', a teraz zaczytuję się w powieści 'Zazdrość'.

Masz 14 lat. To chyba niełatwy czas w życiu dziewczyny?

- Ciężko jest w szkole. Chodzę do drugiej klasy gimnazjum i mamy mnóstwo nauki. Ostatnio mieliśmy pięć sprawdzianów jednego dnia! Jest też dużo nowych, trudnych przedmiotów - fizyka, chemia...

Rozmawiała Edyta Karczewska-Madej.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy