Reklama

Po prostu palce lizać

Do telewizji trafiła dzięki... tacie. - Wypatrzył ogłoszenie w lokalnej, wrocławskiej gazecie i powiedział, że warto spróbować - mówi serialowa Mariolka, która już od dwunastu lat bawi widzów.

"Tele Tydzień": W serialu "Świat według Kiepskich" gra pani od samego początku, czyli od dwunastu lat. Nie czuje pani znużenia i rutyny?

Barbara Mularczyk: - Nie ma o tym mowy! Specyfika tej produkcji polega na tym, że na planie ciągle coś się dzieje, a w każdej serii pojawiają się nowi aktorzy, którzy wzbogacają i urozmaicają przygody zwariowanej rodziny Kiepskich. Jak zatem może mi się to znudzić? (śmiech).

- Tym bardziej że każda ze scen jest dla mnie wyjątkowa. Nieważne, czy będzie to przygotowanie spotu wyborczego dla prezesa Kozłowskiego, otwarcie wspólnego solarium z Jolasią czy sceny z odcinka 'Przeterminowani;, gdzie wszyscy zapadają na tajemniczą chorobę objawiającą się niezwykłym, zielonym kolorem skóry.

Reklama

Zadebiutowała pani w wieku piętnastu lat. Aktorstwa uczyła się więc pani na planie?

- Trafiłam do serialu dzięki tacie, który informację o castingu wypatrzył w lokalnej, wrocławskiej gazecie. Powiedział, że warto spróbować, że to może być fajna, niezapomniana przygoda. I tak się stało. Początkowo to właśnie tata, który według mnie jest wspaniałym aktorem, pomagał mi w pierwszych niełatwych próbach aktorskich. Cierpliwie ćwiczył ze mną teksty, podpowiadał jakim tonem czy tempem najlepiej powiedzieć dane zdanie. Aktorzy z planu również bardzo mi pomagali, zwłaszcza pani Krystyna Feldman.

"Świat według Kiepskich" to jedyny serial, w którym pani gra. Nie boli to pani? Myślę, że mogłaby pani sprawdzić się też w innych produkcjach, i nie tylko komediowych.

- Zdaję sobie sprawę, że realia w Polsce są takie, a nie inne. Często nie udaje się nam pracować w zawodzie, jaki sobie w młodości wymarzyliśmy. Poza tym mam wiele innych zainteresowań, równie ciekawych jak praca przed kamerą.

Na przykład?

- Uwielbiam sport: pływam, gram w tenisa stołowego i siatkówkę, codziennie jeżdżę na rowerze. Lubię też spędzać czas z przyjaciółmi. Nowi znajomi widzą we mnie przede wszystkim serialową Mariolkę, ale z czasem się to zmienia.

- Dla starych przyjaciół jestem Basią. Często wspólnie grillujemy, przygotowując coraz to ciekawsze potrawy. Szaszłyk z krewetek królewskich i ananasów marynowany w sosie słodko-kwaśnym, karkówka w zalewie musztardowo-miodowej czy zawijas z boczku przyprawionego czosnkiem i nadziany pysznym serem żółtym to moje ulubione dania. Po prostu palce lizać!

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: palec | Liz | Po prostu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy