Reklama

Płakała ze wzruszenia

Dorastała na planie "Klanu". Właśnie ten serial przyniósł jej popularność, ale największy sukces odniosła w tańcu - jest mistrzynią świata. Kontuzja zmieniła jej życiowe plany - teraz stawia na aktorstwo!

Czternaście lat spędziłaś na planie "Klanu", zaczynałaś jako kilkuletnie dziecko. Pamiętasz początki?

Agnieszka Kaczorowska: - Pamiętam swoje pierwsze sceny i - o dziwo! - nie było to dla mnie nic trudnego. Przypominam sobie tylko jeden problem - musiałam wylać na stół napój, a że byłam bardzo grzecznym dzieckiem, miałam blokadę, aby to zrobić.

Potem było chyba już tylko łatwiej?

- Bywały trudne momenty. Na przykład sceny damsko-męskie. Były to tylko pocałunki, ale zawsze... Miałam wtedy chłopaka i bardzo źle się czułam, gdy grałam w takich scenach. Ale minęło trochę czasu, dojrzałam i zrozumiałam, że to tylko aktorstwo. Teraz już nie mam z tym problemu.

Reklama

Pamiętasz jakieś przełomowe momenty na planie?

- Na pewno śmierć mojego serialowego ojca, Rysia. Małgosia Ostrowska-Królikowska bardzo nie lubiła tego okresu, bo cała nasza rodzina chodziła w żałobie i płakała. To przekładało się na nasze prywatne nastroje.

Stałaś się rozpoznawalna i popularna dzięki aktorstwu, ale największy sukces osiągnęłaś w tańcu. Jesteś mistrzynią świata w tańcach latynoamerykańskich.

- Całe życie marzyłam o tym, żeby uzyskać ten tytuł i dążyłam do tego uparcie. W momencie, kiedy to się stało, poleciały mi łzy, wzruszyłam się, słysząc polski hymn. Długo nie mogło do mnie dotrzeć, że spełniło się moje marzenie życia.

Czy z taką wygraną wiążą się jakieś wielkie pieniądze? Jesteś bogata?

- Żadne. Jedynie satysfakcja, tytuł, puchar i złoty medal. Czy to jednak nie więcej niż pieniądze?

Powiedz, jakim wysiłkiem okupiłaś ten sukces?

- Rzadko bywałam w szkole, spałam po kilka godzin na dobę. Rano leciałam na balet, rozciąganie, potem szybko do szkoły, żeby zaliczyć jakiś przedmiot, wracałam na kolejny trening, a wieczorem na siłownię.

Już nie tańczysz.

- Dostałam od tańca wypowiedzenie. Miałam kontuzję. Widocznie tak miało być. Każda kontuzja leży w głowie. Ja już swoje zrobiłam w tej dziedzinie i bez kontuzji pewnie nie podjęłabym tak ważnej decyzji.

Chcesz w tym roku zdawać do szkoły teatralnej. Przygotowujesz się jakoś specjalnie?

- Pracuję nad głosem. Na całe szczęście już mi się trochę obniżył, choć jeszcze kilka miesięcy temu mówiłam dziecięcym głosikiem. Pracuję nad tekstami, interpretacją, dykcją.

Rozmawiała Edyta Karczewska-Madej.

Jeśli chcesz znaleźć więcej informacji o telewizyjnych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: wzruszenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy