Reklama

Piotr Grabowski: Drzwi do wielkiej kariery

Nowy serial Juliusza Machulskiego "Mały Zgon" to dla Piotra Grabowskiego szansa na awans do wyższej ligi aktorskiej. W tej komediowo-kryminalnej historii zagrał dwóch głównych bohaterów - podobnych do siebie fizycznie, ale diametralnie różnych pod względem energii i sposobu myślenia.

Nowy serial Juliusza Machulskiego "Mały Zgon" to dla Piotra Grabowskiego szansa na awans do wyższej ligi aktorskiej. W tej komediowo-kryminalnej historii zagrał dwóch głównych bohaterów - podobnych do siebie fizycznie, ale diametralnie różnych pod względem energii i sposobu myślenia.
Piotr Grabowski gra dwie główne role w serialu "Mały Zgon" /materiały prasowe

Marek, objęty programem ochrony świadków bezwzględny gangster, na skutek zbiegu okoliczności zamienia się miejscami z dobrodusznym dyrektorem zakładu karnego Ryszardem. Na tym pomyśle opiera się scenariusz nowego serialu Canal+, który będzie emitowany od 8 marca.

W podwójnej roli Ryszarda i Marka wystąpił Piotr Grabowski. Był to najbardziej pracochłonny projekt w życiu. "Wyszedłem z kopalni" - śmieje się. "Zdjęcia do 'Małego Zgonu' trwały prawie 10 miesięcy, z krótką przerwą. Praktycznie każdy mój dzień zdjęciowy trwał od rana do wieczora" - wspomina w rozmowie z PAP Life. W ciągu jednego dnia musiał nawet kilka razy przeskakiwać z postaci Ryszarda do roli Marka. "Szczęściarz ze mnie, że dostałem angaż przy 'Małym Zgonie'. Ale i ryzykant, że podjąłem się tak trudnego zadania" - komentuje.

Reklama

"Dziewczyny od make-upu śmiały się, że od razu wiedziały, czy na charakteryzację przeszedł do nich Ryszard czy Marek" - opowiada Grabowski. Aktor z czasem szybko nauczył się przestawiać z jednej postaci w drugą. Przyznaje, że łatwiej uruchamiał się w nim Marek, a granie Ryszarda było dla niego nieco męczące. Zastrzega jednak, by nie myśleć, że tak jak Marek jest wyzuty z empatii.

Poza tym, że oddanie emocjonalnego rozedrgania, które obserwujemy u Ryszarda, kosztowało Grabowskiego wiele wysiłku, to trudne było też opanowanie podstaw gry w karty i zachowań przy stole karcianym. Jego bohater jest bowiem hazardzistą. Aktor pobierał lekcje u krupiera.

"Pamiętam, że gdy byłem dzieckiem i grałem z moim bratem w karty, to w pewnym momencie przyszła mama i wyrzuciła nam te karty. I to był koniec mojej przygody z tym sportem" - przytacza anegdotę.

Nad serialem czuwało kilku reżyserów, ale to przy pierwszych trzech odcinkach, realizowanych przez Machulskiego, wykrystalizował się szkielet opowieści i charakter jej bohaterów. Grabowski nie mógł uwierzyć, jak łatwo wpasowuje się w wizję nakreśloną przez Machulskiego. W końcu coś sobie uświadomił.

"Powiedziałem do reżysera: 'Juliusz, chyba chodzi o to, że ja od dziecka wychowywałem się na twoich filmach i kształtowało mnie twoje poczucie humoru'" - wspomina Grabowski. Rzecz jasna, "Seksmisja", "Vabank" i "Kiler" to dla niego kultowe filmy.

W obsadzie "Małego Zgonu" są również m.in. Anna Seniuk, Katarzyna Herman, Jacek Koman, Karolina Gorczyca i Julia Wyszyńska.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Grabowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy