Reklama

O oglądaniu telewizji w Ameryce

W Ameryce zmienia się kulturowe nastawienie do oglądania telewizji. Ankieta CBS przeprowadzona w ubiegłym roku na 700 osobach, które mają stały dostęp do internetu i telewizji, dowodzi, że 28 proc. respondentów oglądało telewizję częściej niż rok wcześniej.

17 proc. respondentów podało, że ogląda ją rzadziej; podejście reszty nie zmieniło się. Te dane mogą nie wydawać się znaczące, ale obawa przed przyznaniem się do oglądania telewizji - nawet jeśli wskaźniki Nielsena wskazywały coś innego - ma w USA długą historię. Innymi słowy lubienie telewizji staje się coraz bardziej akceptowalne społecznie.

"Gdy w Nowym Jorku pójdzie się teraz na przyjęcie z wyższych sfer, to bardzo możliwe, że ludzie będą mówić nie o ostatniej premierze ambitnego filmu czy sztuki, ale o najnowszej ramówce telewizyjnej" - skomentował wyniki David Poltrack, weteran działu badań w CBS. "Jeśli pójdzie się do baru na osiedlu o gorszych warunkach socjo-ekonomicznych, to jego bywalcy również będą mówić o telewizji. Może będą mówić o innych programach, ale tematem wciąż będzie telewizja" - dodał.

Reklama

Sondaże w rodzaju tego przeprowadzonego przez CBS od lat ujawniały trend objawiający się we wstydliwym stosunku odbiorców telewizji do tego medium. Gdy w 2000 roku respondenci ankiety Pew Research Center musieli odpowiedzieć, ile czasu spędzili na oglądaniu telewizji poprzedniego dnia, 84 proc. odparło, że mniej niż cztery godziny dziennie. Nie zgadzało się to z danymi ze wskaźników Nielsena, podającymi, że przeciętny Amerykanin oglądał telewizję w tym okresie średnio cztery godziny i 15 minut dziennie.

W sondażu przeprowadzonym w 1990 roku dla Instytutu Gallupa 49 proc. respondentów uznało, że spędza za dużo czasu na oglądaniu telewizji. Tylko 19 proc. odpowiedziało, że ogląda za mało.

W tym roku Nielsen podał, że przeciętny Amerykanin ogląda cztery godziny i 50 minut telewizji dziennie.

Cory Phare, 33-letni pracownik uniwersytetu z Denver zajmujący się organizacją konferencji, mówi, że wyrósł oglądając telewizję, ale później ją porzucił. Możliwość tzw. binge-watching (nieprzerwanego oglądania wielu kolejnych odcinków serialu lub programu telewizyjnego) takich seriali jak "Breaking Bad" czy "Dexter" przez Netflix przyciągnęła go do niej z powrotem. Właśnie skończył powtórnie oglądać cały "Prezydencki poker." "Nawet jeśli akurat mam przerwę na lunch - mówi - to na swoim smartfonie mogę obejrzeć wszystko, co chcę".

To kolejny klucz do zrozumienia wzrostu popularności telewizji w ostatnich latach. Widzowie mają dostęp do ambitniejszych treści, mimo że coraz częściej sami układają sobie grafik. Nie muszą już polegać na ramówkach telewizji.

"Moi przyjaciele oglądają wszystkie seriale na komputerze" - mówi Yael Chanoff, 25-letnia pisarka z San Francisco, dla której większość starszych seriali - nawet takich jak powszechnie uwielbiani "Przyjaciele" - funkcjonuje już na wytartych schematach.

Minęły dni, gdy widzowie musieli wybierać między dwoma dobrymi programami emitowanymi jednocześnie w telewizji. Dla właścicieli kanałów wadą tego stanu rzeczy jest większa konkurencja, z jaką zmagać się muszą mniej znane seriale, by zdobyć popularność. W niektóre wieczory wiele osób ogląda teraz nagrane wcześniej programy zamiast bieżącego programu telewizyjnego.

Jeśli chcesz znaleźć więcej informacji o telewizyjnych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy