Reklama

Nowy program Elżbiety Jaworowicz

Mistrzyni dziennikarstwa interwencyjnego od blisko trzech dekad pomaga w rozwiązywaniu trudnych praw - sąsiedzkich konfliktów i prawdziwych życiowych dramatów. Teraz debiutuje z kolejnym autorskim programem "Tak było - tak jest".

"Super TV": Czego będzie dotyczył pani nowy program?

Elżbieta Jaworowicz: - W tym programie docieramy do ludzi, którzy zwracali się do mnie z prośbą o interwencję przez ostatnie 20 lat. Sprawdzamy, co się zmieniło w ich życiu. Te obrazki pokazują także przemiany w naszym kraju - bo to widać najlepiej na ludzkich losach.

Do jakiej historii wrócimy w pierwszym odcinku?

- Pokażemy kilka spraw z początku lat 90., np. związanych z reprywatyzacją. Przypomnimy, jak kiedyś Lech Wałęsa oddał swoją willę przy ulicy Klonowej w Warszawie. Oglądając mój program, dowiedział się, że w willi, którą wówczas zajmował, kiedyś mieszkała kobieta, której ojciec wybudował ten dom. Teraz zaś żyła w bardzo skromnych warunkach. Wałęsa doprowadził do tego, że wróciła do tej willi, a on przeprowadził się do Belwederu.

Reklama

To niesamowite, że ma pani siłę, by robić jeszcze jeden program, podczas kiedy cały czas trzeba pracować nad "Sprawą dla reportera".

- Docieranie do ludzi jest dość uciążliwe, ale teraz na szczęście są lepsze drogi niż kiedyś! Poza tym to jest krótki program i posiłkuję się materiałami, które niegdyś robiłam.

Lubi pani tę pracę?

- Najcudowniejsze w tej robocie jest to, że ona cały czas zaskakuje. Niedawno zrobiłam reportaż o kobietach, które chorują na rzadką chorobę, polegającą na tym, że w nogach zbiera się limfa i osiągają one słoniowe rozmiary! I tu nawet nie chodziło o to, by pokazać, jak trudno jest tym kobietom żyć, przemieszczać się. To fakt - mają mnóstwo problemów: kupno pończoch graniczy z cudem, lekarze nie potrafią ich leczyć...

- Dreszczem przeszło mnie jednak coś innego - jedna z bohaterek, Małgorzata, jest młodą, piękną, dziewczyną. Cała ekipa była poruszona nie tym, jak wygląda jej noga, ale tym, jak ona jest kochana przez męża i dwie córeczki, jak walczy z codziennością i jak bardzo jest szczęśliwa. Paradoksalnie to historia nie o jej chorobie, ale o wielkiej miłości.

Ale zajmuje się pani również sprawami z wątkiem kryminalnym w tle. Czy pani się nie boi?

- Nie. 'Sprawa dla reportera' daje możliwość wypowiedzi także tej drugiej stronie, do której ja zawsze staram się dotrzeć. Rzeczywistość nie jest czarno-biała. Mamy świadków, dokumenty, wyroki. To naturalne, że trochę się człowiek naraża, ale trudno. Taka praca.

Co pani czuje, gdy dzięki programowi uda się rozwiązać jakąś sprawę?

- Ogromnie się cieszę! Choć niby trzeba oddzielić pracę od życia, to jednak każda ta sprawa zostawia jakiś ślad w pamięci. Człowiek uczy się pokory. Uczy się nie przejmować głupstwami. Nawet to staram się przekazywać ludziom, by nie zaperzali się na siebie w swoich kłótniach na śmierć i życie.

Rozmawiała Marta Uler.

Pierwszy odcinek "Tak było - tak jest", nowego programu Elżbiety Jaworowicz, już w czwartek, 1 listopada, o 22:15 w TVP1.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Super TV
Dowiedz się więcej na temat: nowy program
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy