Reklama

Nie boi się ryzyka

Prowadzony przez niego teleturniej "Jaka to melodia?" hucznie obchodzi 15-lecie istnienia. 2 lutego Jedynka pokaże jubileuszowy koncert z udziałem polskich i zagranicznych gwiazd. Ale choć na sukces programu składa się wiele czynników, trudno oprzeć się wrażeniu, że bez Roberta Janowskiego byłby on jednak mniejszy.

Niespodziewany powrót do liceum

- Staram się stworzyć atmosferę 'domową'. Nie pojawiam się w światłach reflektorów tuż przed rozpoczęciem gry. Spotykamy się przed programem w bufecie, gadamy sobie o wszystkim, opowiadamy dowcipy - mówi o relacjach z uczestnikami teleturnieju.

Takie rozmowy rozluźniają zawodników i sprawiają, że nie traktują go jak egzaminatora, tylko przyjaciela. A potem tę dobrą atmosferę widać na ekranie.

Być może dlatego "Jaka to melodia?", mimo 15-letniej obecności na antenie, w ubiegłym roku znalazła się w trójce najchętniej oglądanych programów Jedynki. Choć byli tacy, którzy wróżyli jej rychły upadek. Tuż po tym, kiedy okazało się, że idealny dotąd prezenter rozwodzi się z żoną.

Reklama

Trwający kilkanaście lat związek z Katarzyną Dańską rozpadł się w 2010 roku. Plotkowano wtedy, że Janowski opuścił rodzinę (para ma dwie córki) dla innej kobiety. Zaprzeczał. Z nową partnerką, Moniką Głodek, zaczął pojawiać się w 2011 roku.

Tak opowiadał o tym, jak się zakochał: - Myślałem: mam pięć dych, swoje przyzwyczajenia, nawet nie wypada się zakochać. Trudno. Skupię się na wychowywaniu dzieci - to najważniejszy cel. Priorytet. Aż tu strzał i jestem znowu w liceum!

Widocznie uczucie jest trwałe, skoro oświadczył się ukochanej i jeszcze w tym roku chcą się pobrać. Ale to nie był pierwszy raz, kiedy Robert Janowski poddał się impulsowi.

Niepewność dnia następnego

- Los podrzuca mi różne możliwości. Kiedyś usłyszałem: może spróbujesz, bo jest casting do programu telewizyjnego. 'OK, spróbuję' - powiedziałem. No i okazało się, że ten casting wygrałem i 15 lat mówię: 'Dzień dobry, proszę państwa, jaka to melodia?' - opowiada.

- Albo trafiłem do Józefowicza do 'Metra' i zostałem tam przez siedem lat. Będąc szanowanym lekarzem weterynarii, odciąłem ten swój wielki kawał wyrzeczeń, doświadczeń, życia i poszedłem w coś, gdzie nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień: zostałem artystą - dodaje.

Ma świadomość, że popularność telewizyjna jest ulotna, a jego w każdej chwili może zmienić nowy showman, który szybko zdobędzie sympatię widzów.

- Ale jestem na to przygotowany. Nie urodziłem się po to, żeby od rana z wywalonym jęzorem biec na Woronicza, bo telewizja nie jest celem mojego życia. To tylko sposób zarabiania pieniędzy. Jeśli nie to, to będę robił co innego - podsumowuje Janowski.

Relacja z koncertu jubileuszowego show "Jaka to melodia?" już w sobotę o 18:15 w Jedynce.

Ewa Gassen-Piekarska

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

TV14
Dowiedz się więcej na temat: Robert Janowski | boja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy