Reklama

Muzyczny hit TVP wraca na antenę

Od 9 września w niedzielne popołudnia na antenie TVP1 Maria Szabłowska i Krzysztof Szewczyk będą przypominać największe muzyczne hity w programie "Wideoteka: 60 hitów na 60 lat".

Tym samym popularny magazyn w mistrzowskim stylu powraca na główną antenę Telewizji Polskiej, co prawda w limitowanej edycji, ale za to z jakimi gwiazdami w roli głównej! Piotr Fronczewski, Andrzej Zaorski, Marian Kociniak, Maryla Rodowicz, Zbigniew Wodecki, Halina Kunicka - to zaledwie przedsmak programu.

- Bardzo się cieszymy, że Wideoteka wróciła do TVP, w dodatku na antenę Programu Pierwszego. Ale to jest trochę inna "Wideoteka", a dokładnie 12 wydań specjalnych przygotowywanych na 60-lecie telewizji. Absolutny exclusive. Mamy bloki tematyczne, do których zapraszamy trzech gości, związane z historią rozrywki w TVP. Absolutnie na każdego mamy taśmy. Archiwalia telewizyjne są przebogate, niezwykle ciekawe i zaskakujące czasami dla samych gości. Mamy perełki, np. nagranie z samych początków programów rozrywkowych, z 1962 roku, z udziałem Mariana Kociniaka z jego profesorem Ludwikiem Sempolińskim. Jak oni tam tańczą! Naprawdę świetna rzecz - zapowiada Maria Szabłowska.

Reklama

Na pytanie, czy lubią wspominać, zazwyczaj odpowiadają, że nie. Jednak w pewnych okolicznościach, podsyceni materiałami archiwalnymi TVP, wiedzą prowadzących oraz wspomnieniami kolegów artystów, z którymi z niejednego pieca chleb jedli, ożywają i zaczynają sypać anegdotami.

Poznamy polską rozrywkę od kulis. Barwne czasy polskiej estrady w szarej polskiej rzeczywistości. Niezwykli goście przez dwanaście kolejnych tygodni zabiorą widzów w fantastyczną podróż do przyszłości. Poznamy m.in. kulisy festiwali, programów rozrywkowych i kabaretów.

Maryla Rodowicz podlicza, że w Opolu występowała ponad 30 razy, w Sopocie około 10. Jak mówi, Opera Leśna to było wówczas okno na świat, a jak artysta nie wystąpił w Opolu - to nie istniał.

- Lubiłam też jeździć do Kołobrzegu na Festiwal Piosenki Żołnierskiej, bo mam absolutną słabość do chórów i orkiestr wojskowych. Uwielbiam mężczyzn w mundurach! Pamiętam, raz tak bardzo zależało im na moim występie z Danielem Olbrychskim, że kiedy powiedziałam - nie zdążę, bo gram koncert - to wysłali po mnie wojskowy helikopter. Wystąpiłam, ale nasz występ z Danielem wycieli - wspomina Maryla Rodowicz.

Zbigniew Wodecki z koli wspomina, że jako jeden z pierwszych artystów, w dodatku z Krakowa został zakwaterowany w sopockim Grandzie. - To był czad! Pierwszego dnia miałem pokój z widokiem na morze. Następnego, musiałem opuścić pokój, bo przyjechał jakiś zagraniczny artysta, więc przenieśli mnie do innego, mniejszego, ale nadal z widokiem na morze. Trzeciego dnia sytuacja się powtórzyła. W końcu wylądowałem na poddaszu, gdzie nie mogłem nawet grać na skrzypcach, bo strop był za niski - mówi Wodecki.

Artysta zdradza także, że tak bardzo nie chciał wystąpić w Zielonej Górze na Festiwalu Piosenki Radzieckiej, że złamał sobie rękę. Organizatorzy nie dawali jednak za wygraną, szukając mu piosenki, przy której nie musiałaby grać ani na trąbce, ani na skrzypcach. Nie znaleźli, ale kazali przyjechać i posadzili go na widowni.

Także Piotr Fronczewski uchyla rąbka tajemnicy swoich kabaretowych występów. - Zrezygnowałem z kabaretu, gdy większe brawa miałem na wejściu niż na zejściu. To mój wrodzony autokrytycyzm. Zresztą uważam, że kabaret popełnił samobójstwo, kiedy wyszedł z zadymionych sal na sto osób, w których unosił się zapach kawy i przeniósł się do hal sportowych i amfiteatrów. Uważam, że sukces kabaretu, który w owych czasach był swoistym spektaklem teatralnym, to niebywały talent Olgi Lipińskiej, która potrafiła zebrać grupę ludzi, którzy świetnie się ze sobą czuli na scenie, ale i poza nią. Z telewizji biegliśmy do swoich teatrów, a po przedstawieniach schodziliśmy się do SPATIFU i kontynuowaliśmy rozmowy przy wódeczce - mówi aktor.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

AKPA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy