Reklama

Minister Gliński krytykuje "Szkło kontaktowe"

- Ludzie, którzy uprawiają hejt w życiu publicznym, sami sobie wystawiają świadectwo; ja staram się nie odbierać prawa do funkcjonowania w sferze publicznej swoim adwersarzom; nie unieważniam ich - powiedział w czwartek minister kultury Piotr Gliński komentując poziom hejtu w sferze publicznej.

Wicepremier Gliński zapytany na antenie radia RMF FM o poziom hejtu w sferze publicznej powiedział: - W życiu publicznym ludzie, którzy uprawiają hejt sami sobie wystawiają świadectwo. (...) Ja raczej staram się nie odbierać prawa do funkcjonowania w sferze publicznej swoim adwersarzom. Ja mogę ich krytykować, mogę się z nimi kłócić, mogę się oburzać - ale nie unieważniam ich.

Pytany o odwołanie Magdaleny Sroki z stanowiska dyrektora PISF szef resortu kultury wyjaśnił: - Ten list, o którym tu mówimy [stanowiący przyczynę odwołania Sroki- przyp.red.] - to właśnie wyraża taką mentalność unieważnienia. Bo jeśli ktoś jest nazwany naziolem, ksenofobem, cenzorem - no to w zasadzie to jest ktoś, kto powinien w demokracji nie mieć prawa zabierania głosu publicznego.

Reklama

Gliński, dodał, że jego zdaniem list Sroki wyraża "mentalność antydemokratyczną". - On przeciwnika albo adwersarza naznacza w ten sposób, że on nie ma prawa funkcjonowania w życiu publicznym i demokracji. Na tym polega problem - podkreślił.

Piotr Gliński: Zwolnienie Sroki? Niektórzy protestujący prywatnie zgadzają się z moją decyzją

Za kolejny przejaw cynizmu i propagowania hejtu w mediach Gliński uznał program "Szkło kontaktowe" w TVN. - Niech pan spojrzy na "Szkło kontaktowe". Co to jest za program? Po co on powstał? (...) Tylko i wyłącznie powstał ten program po to, żeby ludzie się nienawidzili w Polsce - mówił.

- Jakby pan przeanalizował te głosy ludzi tam dzwoniących, którzy są właśnie podburzani przez prowadzących, żeby tak dzwonili, żeby te rzeczy opowiadali, wypluwali z siebie takie emocje. Po co to? Tylko po to, żeby Polaków dzielić i zmuszać, w jakimś sensie formatować do nienawiści - dodał.

Gliński nie zgodził się na zrównanie "Szkła kontaktowego" z audycją "W tyle wizji" w TVP. - Są nieporównywalne - powiedział. - Ja widzę różnicę pomiędzy tymi dwoma programami, ale być może ja jestem niesprawiedliwy i subiektywnie to widzę - dodał.

Zdaniem wicepremiera program "W tyle wizji" powstał, aby "bronić racji tych ludzi, którzy byli przez tyle lat wykluczani". - I moim zdaniem jest to bardziej delikatne, operujące na humorze, a nie na nienawiści - wyjaśnił.

Komentując charakter programów publicystycznych w mediach prywatnych, które spychały informacje o PiS na margines, prof. Gliński stwierdził: - Przemysł pogardy od wielu lat funkcjonujący w Polsce - to właśnie miał na celu.

Zarzut, że po przejęciu władzy PiS "odpłaca pięknym za nadobne", Gliński odparł stwierdzeniem: - Uważam, że tu nie ma symetrii.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Gliński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy