Reklama

Mikołaj Krawczyk aktorstwo ma we krwi

Mikołaj Krawczyk, czyli Paweł Krzyżanowski z "Pierwszej miłości", żartuje, że został genetycznie zaprogramowany na... aktorstwo. Nie wyobraża sobie, że mógłby wykonywać inny zawód.

Mikołaj, jako syn aktorskiej pary - Marii Mielnikow i Mirosława Krawczyka - już jako dziecko wiedział, że aby być dobrym aktorem, trzeba zrezygnować z wielu rzeczy - z wolnych wieczorów, weekendów, wakacji.

- Miałem świadomość, co niesie ze sobą ten zawód, jakie są jego pułapki i niebezpieczeństwa, na co trzeba uważać - mówi.

Serialowy Paweł Krzyżanowski z "Pierwszej miłości" twierdzi jednak, że wcale nie zamierzał pójść w ślady rodziców...

- Do aktorstwa dojrzewałem stopniowo i dość długo. Miałem różne marzenia - przez pewien czas chciałem być weterynarzem, interesowałem się chemią. Aktor jest próżnym "zwierzęciem" i już pierwsza pochwała pozwala mu mocno uwierzyć w siebie. Występowałem w różnych programach młodzieżowych, grałem w spektaklu "Piotruś Pan" w Teatrze Wybrzeże i usłyszałem sporo dobrego na swój temat. Możliwe, że wtedy obudziła się we mnie myśl, że powinienem zostać aktorem - mówi.

Reklama

Mikołaj żartuje, że na aktorstwo został genetycznie zaprogramowany.

- Całe dzieciństwo przesiedziałem albo w teatralnej garderobie, albo na widowni... W domu też ciągle słuchałem rozmów o teatrze - wspomina.

- Aktorstwo mam po prostu we krwi i wydaje mi się, że w innym zawodzie nie umiałbym się odnaleźć - śmieje się.

Jeśli chcesz znaleźć więcej informacji o telewizyjnych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: mikolaj | Paweł | aktor | serial | Pierwsza miłość | Mikołaj Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy