Reklama

Michał Fajbusiewicz wciąż na tropie

Jego życie to gotowy scenariusz na film. Kto wie, może kiedyś powstanie...

Znów przypomniał o sobie, choć tym razem w nieco innej formie. Już nie zawodowo, przedstawiając kolejną zagadkę kryminalną, a prywatnie. Michał Fajbusiewicz (60 l.) niedawno wyznał, że po 27 latach poślubił swą ukochaną Bożenę Prylińską. Wcześniej dziennikarz utrzymywał, że ślub nie jest mu do niczego potrzebny, ale... po latach zmienił zdanie i dzisiaj twierdzi, że wręcz go uszczęśliwił.

Przez wiele lat pan Michał pojawiał się w telewizji w roli prowadzącego program kryminalny "997". Rok temu, po 24 latach, program zdjęto z anteny. Ale dziennikarz nie załamał się, tylko wymyślił nowy sposób na kontakt z widzami. Teraz można go oglądać w internetowym programie "Fajbusiewicz na tropie".

Reklama

Zanim odnalazł swoją życiową drogę i został dziennikarzem, imał się najróżniejszych zajęć. Był kelnerem i tzw. kaowcem - zajmował się organizowaniem rozrywek wczasowiczom na polskim wybrzeżu. - To chyba był najciekawszy okres w moim życiu! - wspomina. Oprócz tego był także... lajkarzem, czyli kimś, kto robi zdjęcia z wakacji - z małpką na plaży, z misiem na tle gór.

- Za czarno-białe zdjęcie wczasowicza miałem 2 zł, za kolorowe 5. A wieczorami, gdy nie prowadziłem wieczorku zapoznawczego ani żadnej innej imprezy, byłem kelnerem - wspomina.

Gdy zmęczyło go bycie wodzirejem, postanowił zmierzyć się z innym marzeniem i zostać aktorem. Marzenia legły w gruzach, bo nie dostał się na studia. Nie bardzo wiedział, co dalej robić. W tym samym czasie poznał swoją pierwszą żonę, a na świecie wkrótce pojawił się ich syn Dominik (34 l.). Pan Michał nie miał pracy, gdy pojawiła się propozycja zostania szefem ośrodka wczasowego w Koszalinie. Nie chciał jechać, ale w Łodzi na nic lepszego też nie mógł liczyć.

- Zabrałem rodzinę i wyjechałem. Okazało się, że żyjemy po hrabiowsku. Mieliśmy 11 stałych pracowników. Był tylko jeden problem, nic nie można było załatwić bez wódki... Któregoś dnia nagle zdecydowałem, że wracamy do Łodzi - opowiada.

Wrócili, ale małżeństwa nie udało się już uratować. Znów zaczął szukać zajęcia. Został opiekunem zespołu tancerzy. Zaproszono ich kiedyś do telewizji. Oglądając gotowy program w reżyserce stwierdził, że sam zrobiłby to lepiej. Wtedy padła propozycja, by napisał kilka konspektów programów. Spodobały się i zaczęła się przygoda z telewizją.

Program "997" pojawił się w październiku 1986 r. Wtedy był to jeden z trzech tego typu programów na świecie. Przez 24 lata pan Michał rozwiązał niejedną zagadkę, pomógł ująć wielu sprawców.

Autor niejednokrotnie spotykał się z groźbami, ale nigdy nie dał się zastraszyć. Kochał to, co robi.

Kiedy "997" zdjęto z anteny pan Michał postanowił podobny program przygotowywać w internecie. Nadal robi to, co uwielbia, a nie jest to już tak czasochłonne. Dzięki temu ma więcej czasu na swoje pasje. Czytanie książek o polityce, pielęgnowanie ogrodu i podróżowanie.

IW

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Tropic | Michał Fajbusiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy