Reklama

Michał Czernecki: Poczucie humoru podstawą związku

Michał Czernecki niezwykle ceni osoby, które mają poczucie humoru i potrafią z dystansem podejść nawet do najbardziej skomplikowanej sytuacji, bo to rozwiązuje wiele problemów. Aktor podkreśla, że podstawą udanej relacji z drugim człowiekiem jest właściwa komunikacja emocjonalna i szczera rozmowa. A w jego małżeństwie dodatkowym kluczem do sukcesu jest właśnie poczucie humoru. Bez tego trudno byłoby przejść przez różne wzloty i upadki, jakie zdarzają się w życiu.

Michał Czernecki niezwykle ceni osoby, które mają poczucie humoru i potrafią z dystansem podejść nawet do najbardziej skomplikowanej sytuacji, bo to rozwiązuje wiele problemów. Aktor podkreśla, że podstawą udanej relacji z drugim człowiekiem jest właściwa komunikacja emocjonalna i szczera rozmowa. A w jego małżeństwie dodatkowym kluczem do sukcesu jest właśnie poczucie humoru. Bez tego trudno byłoby przejść przez różne wzloty i upadki, jakie zdarzają się w życiu.
Michał Czernecki w poczuciu humoru upatruje swojej atrakcyjności na stare lata /Gałązka /AKPA

- Poczucie humoru to największy afrodyzjak. Kobieta może nie być piękna, może nie być postrzegana w kanonie piękna, ale jeżeli nie ma poczucia humoru, to w ogóle nie ma o czym rozmawiać - mówi agencji Newseria Michał Czernecki.

Aktor podkreśla, że jego żona oczarowała go właśnie takim niebagatelnym poczuciem humoru. Przez lata wspierała go, gdy czekał na swoje zawodowe 5 minut, grał epizody i reklamy, a kolejne role zamiast sukcesu przynosiły rozczarowanie. Potrafiła też wybaczyć wiele słabości i nauczyć się żyć na odległość.

- Poczucie humoru jest głównym spoiwem naszego związku, bez tego byśmy nie przeszli przez te trudne momenty, ale też by nam na co dzień było ze sobą słabo. Kiedy po trudnej rozmowie zaczynamy się śmiać, to jest tak, jakby po burzy wyszło słońce, nie ma nic piękniejszego. Poza tym mam 40 lat, już widzę, że to ciało nie jest takie, jakie było 20 lat temu i że ono zwiędnie prędzej czy później, a poczucie humoru jest czymś, co nie więdnie nigdy i w tym upatruję naszej wzajemnej atrakcyjności do końca naszych dni - mówi.

Reklama

Michał Czernecki przyznaje, że warto mieć taką odskocznię od codzienności, która pozwoli przejść przez największe kryzysy zawodowe i prywatne. Ważne, by umieć zachować dystans i nie przejmować się drobnymi potknięciami, porażkami i niepowodzeniami.

- Mam tak, że jak jestem przepracowany i przebodźcowany, to wtedy odłączam się od swoich własnych emocji, bo nam aktorom wydaje się, że zadaniowe podejście jest wtedy sensowniejsze. A to nie jest dobry pomysł na dłuższą metę, powoduje bowiem komplikacje i w związku też trudniej się dogadać. Moja żona jest bardzo mocno w kontakcie ze swoimi emocjami, dbamy o to, żeby być w komunikacji. Jeżeli ta komunikacja szwankuje, to kolejny etap jest taki, że się oddalamy od siebie, żeby się nie ranić wzajemnie, wtedy jest najgorzej, ale koniec końców zawsze udaje nam się wracać do tego punktu, w którym coś zgubiliśmy, znajdujemy to i idziemy dalej - opowiada Czernecki.

Aby na czterdzieste urodziny rozliczyć się z przeszłością, Czernecki wydał książkę "Wybrałem życie". W szczerej rozmowie z Weroniką Kostyrą opowiedział o początkach kariery, wsparciu kochającej rodziny i o nauce podejmowania życiowych wyborów. To poruszająca opowieść chłopaka z Zagłębia, który doświadczył depresji i dwóch prób samobójczych, a potem odbił się od dna, zawalczył o siebie i sięgnął po swoje marzenia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michał Czarnecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy