Reklama

Martyna Wojciechowska krytykuje "Warsaw Shore"

Martyna Wojciechowska nie szczędzi słów krytyki pod adresem producentów i uczestników programu "Warsaw Shore - Ekipa z Warszawy". Jej zdaniem, to reality show jest nastawione głównie na kontrowersje, propaguje zachowania na granicy dobrego smaku, a bohaterowie są negatywnym przykładem dla młodych ludzi.

Martyna Wojciechowska twierdzi, że ten program, w żadnym wypadku nie powinien być porównywany do "Big Brothera". Tymczasem z badań wynika, że "Warsaw Shore" jest najpopularniejszym programem w historii polskiego MTV.

Show przedstawia życie czterech kobiet i czterech mężczyzn, którzy bez skrępowania korzystają z uroków życia i uwielbiają imprezy z dużą ilością alkoholu. Widzowie karmieni są wulgaryzmami i odważnymi scenami erotycznymi. Każdy odcinek ogląda ok. 160 tysięcy widzów.

- Przyznam szczerze, że nie oglądałam tej produkcji, raczej słyszałam komentarze. Chyba nie zostałabym fanką nawet, gdybym obejrzała ten program - mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Martyna Wojciechowska.

Reklama

Dziennikarka wspomina też współpracę z programem "Big Brother" - pierwszym reality show w polskiej telewizji. To było dla niej nie tylko zawodowe wyzwanie, lecz także przyjemność. Program emitowany był na antenie TVN-u.

- Kiedy brałam udział w produkcji programu "Big Brothera", to jednak były zupełnie inne czasy. W jakimś sensie miałam uczucie, że my wymyślamy telewizję, że robimy w Polsce coś nowego, przełomowego. Niezależnie od tego, jak to jest oceniane w sensie etycznym, to jako szkoła telewizji, to było niesamowite doświadczenie dla mnie - opowiada dziennikarka.

Jej zdaniem, program realizowany był na wysokim poziomie. Uczestnicy przechodzili gruntowną weryfikację, bo chodziło nie tyle o to, żeby szokować widzów, ile o to, by pokazać zachowania ludzi o różnych charakterach i ich wzajemne relacje. Byli oni zamknięci w naszpikowanym kamerami Domu Wielkiego Brata.

- Stała za tym ogromna wiedza. Przyjechała ekipa z całego świata. Pracowaliśmy z kolegami z Wielkiej Brytanii, ze Stanów Zjednoczonych, z Holandii i naprawdę właściwie każdy materiał był głęboko przemyślany, czy to można puścić, czy nie można - tłumaczy Martyna Wojciechowska.

Dziennikarka pamięta, jaki skandal wywołała wówczas erotyczna kąpiel Frytki i Kena.

- Te rzeczy, które wtedy były sensacją, dzisiaj są na porządku dziennym i przyznam szczerze, trochę mnie to niepokoi. Jednak media to jest władza i musimy mieć świadomość, że to, co pokazujemy ludziom, szczególnie młodym, to jest coś, co w jakimś sensie kreuje gusta i w jakimś sensie kreuje ich światopogląd. Wydaje mi się, że nie można tego puszczać na żywioł, a mam wrażenie, że w przypadku "Warsaw Shore" mamy do czynienia właśnie z takim przypadkiem. Tak zwana wolna amerykanka. To nie są media, w których bym chciała pracować, to nie jest rodzaj mediów, które mi odpowiadają - dodaje dziennikarka.

Niemniej jednak "Warsaw Shore. Ekipa z Warszawy" cieszy się dużą popularnością. To zdecydowało, że właściciele stacji MTV postanowili pokazać ten kontrowersyjny program za granicami naszego kraju. Od poniedziałku mogą go oglądać widzowie kanałów MTV z Niemiec, Szwajcarii, Holandii, Danii, rejonu Flandrii oraz Norwegii, Szwecji i Finlandii.


Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Newseria Lifestyle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy