Reklama

Marta Wierzbicka marzy o roli w filmie

Marta Wierzbicka chciałaby zagrać choćby niewielką rolę w długometrażowym filmie kinowym. Chętnie wystąpiłaby zwłaszcza w produkcji kostiumowej. Aktorka marzy o wcieleniu się w postać odmienną od Oli, którą kreuje w serialu "Na Wspólnej". Dzięki temu widzowie, którzy nie bywają w teatrze, mogliby poznać ją z innej strony.

Marta Wierzbicka chciałaby zagrać choćby niewielką rolę w długometrażowym filmie kinowym. Chętnie wystąpiłaby zwłaszcza w produkcji kostiumowej. Aktorka marzy o wcieleniu się w postać odmienną od Oli, którą kreuje w serialu "Na Wspólnej". Dzięki temu widzowie, którzy nie bywają w teatrze, mogliby poznać ją z innej strony.
Trzecioplanowa rola w filmie? I tak byłabym wniebowzięta - przekonuje Marta Wierzbicka /Mieszko Pietka /AKPA

Marta Wierzbicka nie jest zawodową aktorką, studiowała bowiem sztukę nowych mediów na Akademii Sztuk Pięknych. Znana jest głównie z serialu "Na Wspólnej", gdzie od trzynastu lat wciela się w postać Oli Zimińskiej. Twierdzi, że mimo upływu lat, nie czuje się znudzona tą rolą. Dużą zasługę mają w tym scenarzyści, którzy dbają, aby życie Oli było dynamiczne i różnorodne. Dzięki temu Wierzbicka może wykorzystywać cały zasób aktorskich możliwości.

- Cały czas muszę pamiętać o tym, że jestem w tym wszystkim Olą, żeby przy każdym wątku nagle nie stała się ona kimś innym. Więc to jest ciekawe, bo muszę tego pilnować i trzymać w ryzach - mówi Marta Wierzbicka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Serial "Na Wspólnej" to nie jest jedyna forma aktywności zawodowej Wierzbickiej. W 2010 roku udzieliła swojego głosu tytułowej bohaterce polskiej wersji filmu "Alicja w Krainie Czarów" Tima Burtona, a pięć lat później wzięła udział w dubbingu jednej z gier wideo. Wierzbicką można także oglądać w dwóch spektaklach warszawskiego Teatru Capitol: "Kiedy kota nie ma..." oraz "Dajcie mi tenora". Gwiazda "Na Wspólnej" twierdzi, że obie formy aktorstwa idealnie jej odpowiadają. - I w serialu się czuję super, i w teatrze. Nie jestem w stanie w żaden sposób tego oddzielić tak, że tu jest fajniej, a tu mniej. Bo i tam, i tu się spełniam i czuję się świetnie - przekonuje Wierzbicka. 

Aktorka marzy także o kolejnych wyzwaniach zawodowych, by w pełni pokazać swoje możliwości aktorskie. W teatrze chciałaby zagrać rolę dramatyczną, w serialu natomiast zwykłą, zwariowaną dziewczynę, różniącą się pod względem charakteru od Oli Zimińskiej. - Wtedy szersze grono publiczności, np. ci, którzy nie byli w teatrze, mogliby mnie zobaczyć z innej strony. Mogłabym zagrać jakąś introwertyczkę albo osobę, która ma jakąś tajemnicę, kogoś zamordowała, np. swoją mamę. Dobra, nie idźmy tak daleko - śmieje się Wierzbicka.

Aktorka marzy także o udziale w długometrażowym filmie kinowym. - Nawet gdyby była to jakaś taka mała, trzecioplanowa rola, to byłabym wniebowzięta - przyznaje Wierzbicka. 

Aktorka chciałaby poznać realia pracy na planie filmowym i zobaczyć, czym różni się gra w filmie od występowania w serialu. Najchętniej wystąpiłaby w filmie kostiumowym. - Jakieś wojenne czasy, ale współczesne też, dlaczego nie. Nawet taka mała rola, którą bym sobie skonstruowała od początku do końca, analiza postaci, bardzo bym się cieszyła, że mogłam spróbować - podsumowuje Wierzbicka. 

Serial "Na Wspólnej" można oglądać od poniedziałku do czwartku o godzinie 20:10. W ostatnich odcinkach życie kreowanej przez Martę Wierzbicką Oli gwałtownie się zmieniło. Pod wpływem miłości do koleżanki ze studiów dziewczyna uciekła z rodzinnego domu i zamieszkała z kochanką.


Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Marta Wierzbicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy