Reklama

Krytycy zachwyceni nowym sezonem "The Crown".

W niedzielę, 15 listopada, na platformie streamingowej Netflix zadebiutuje czwarty sezon popularnego serialu poświęconego brytyjskiej rodzinie królewskiej - "The Crown". Na niecały tydzień przed premierą w sieci pojawiły się już pierwsze recenzje. Wynika z nich, że zdecydowanie jest na co czekać, co zresztą nie powinno dziwić. "The Crown" powszechnie uważany jest za jeden z najlepszych seriali Netfliksa.

W niedzielę, 15 listopada, na platformie streamingowej Netflix zadebiutuje czwarty sezon popularnego serialu poświęconego brytyjskiej rodzinie królewskiej - "The Crown". Na niecały tydzień przed premierą w sieci pojawiły się już pierwsze recenzje. Wynika z nich, że zdecydowanie jest na co czekać, co zresztą nie powinno dziwić. "The Crown" powszechnie uważany jest za jeden z najlepszych seriali Netfliksa.
Emma Corrin i Josh O'Connor w czwartym sezonie "The Crown" /materiały prasowe

"To najlepszy sezon serialu" - nie ma wątpliwości recenzentka "Entertainment Weekly". Określa ona czwarty sezon "The Crown" mianem trzymającego w napięciu oraz słodko-gorzkiego i zaznacza, że w centrum wydarzeń, zgodnie z przypuszczeniami, jest smutna opowieść o księciu Karolu (Josh O’Connor) i księżnej Dianie (Emma Corrin). "Akcja czwartego sezonu serialu rozgrywa się od końca lat 70. ubiegłego wieku po rok 1990. Dla Windsorów był to niewiarygodnie trudny okres. Zamach, lawina, wojna, dwa włamania do Pałacu Buckingham" - czytamy w recenzji.

"Wprowadzenie księżnej Diany do serialu Netfliksa ożywia rodzinę królewską. (...) To, czego naprawdę było potrzeba królowej Elżbiecie II (Olivia Colman), to prawdziwy wróg. Albo i dwóch. Serial Petera Morgana oferuje najlepszy sezon do tej pory" - pisze recenzentka portalu "Indiewire", wskazując na księżną Dianę oraz Margaret Thatcher, w której rolę wcieliła się Gillian Anderson. Rolę tej ostatniej określa mianem perfekcyjnej, a sceny pomiędzy nią a Colman godne teatralnych desek West Endu. Podobne pochwały otrzymuje Corrin, której księżna Diana nie jest "smutną księżniczką uwięzioną w wieży".

Reklama

"Niemal w każdym aspekcie - scenografii, zdjęć, muzyki, reżyserii - to nieskazitelny serial. W dziesięciu odcinkach Morgan stworzył spójną, doskonałą narrację. Skrupulatnie żongluje pomiędzy pojedynczymi wydarzeniami i nadrzędnymi historiami, tworząc zarówno sprawdzające się w pojedynkę odcinki światowej klasy, jak i klasyczną i najbardziej fascynującą operę mydlaną wszech czasów" - zachwyca się "The Crown" recenzentka portalu "Empire". Podobnie jak jej koleżanki po fachu również i ona wystawia serialowi Petera Morgana najwyższą ocenę.

Z kolei recenzentka portalu "Variety" zwraca uwagę na mnogość podejmowanych w czwartym sezonie "The Crown" wątków. Jest ich tak dużo, że wydarzenia w istotny sposób wpływające na historię rodziny królewskiej, mogą przemknąć niezauważone, pojawiając się w połowie odcinka i ustępując miejsca kolejnym wydarzeniom. Pomimo tego, jej zdaniem: "czwarty sezon w całej swojej bezwstydnej chwale może zostać najbardziej popularnym sezonem serialu".

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: The Crown
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy