Reklama

Kabaret wzbija się na wyżyny

Robert Górski, lider Kabaretu Moralnego Niepokoju, jest jednym z najbardziej znanych kabareciarzy w Polsce. W rozmowie z PAP Life artysta zdradza kulisy swojej pracy.

Są jeszcze miejsca w Polsce, w których nie występował Kabaret Moralnego Niepokoju?

Robert Górski: - Kiedyś postanowiliśmy wystąpić we wszystkich stolicach województw. Szybko udało się zrealizować ten plan. Później chcieliśmy wystąpić we wszystkich miastach powyżej 50 tys. mieszkańców. Też się udało. Myślę, że byliśmy wszędzie tam, gdzie jest chociażby dom kultury i widownia.

Czy to prawda, że kabareciarza najciężej rozśmieszyć?

- Tak, ale tylko dlatego, że kabareciarz zna niezliczoną ilość żartów. Cały czas wymieniamy się dowcipami i trudno o nowość. Nie jesteśmy też odporni na śmiech. Gdy ktoś powie coś naprawdę śmiesznego, to może mnie rozbawić.

Reklama

Programy kabaretowe od lat mają swoje miejsce w telewizyjnej ramówce. Czy ich popularność wzrasta?

- Ludzie zawsze będą chcieli się śmiać. Często słyszę narzekania, że żarty nie są śmieszne, jednak myślę, że wcale nie jest tak źle. Wręcz przeciwnie, uważam, że jakość rozrywki w tych programach jest coraz wyższa. Dzięki takim pozycjom jak 'Dzięki Bogu już weekend' kabaret wzbija się na wyżyny. Takie programy są motorem, który napędza oglądalność. Czasem się o tym zapomina, traktuje się kabaret jako podlejszą sztukę, dlatego zawsze będę jej bronił, ponieważ uważam, że jest ona najpiękniejsza. No może tuż po malarstwie...

Widzowie śmieją się cały czas z tego samego?

- Jest różnie. Wszyscy się zmieniamy, starzejemy. Staram się mówić o tym, co mnie osobiście śmieszy, czy denerwuje. Uważam, że to jest najlepszy sposób na to, by dotrzeć do publiczności, która czuje, że to, co im proponuję, jest prawdziwe. A prawda jest najśmieszniejsza. Śmieszniejsza niż kłamstwo.

Telewidzowie kochają kabarety, jednak najważniejsza jest chyba publiczność podczas występów "na żywo"... Poradzilibyście sobie bez niej?

- Kabaret jest w tej szczęśliwej sytuacji, że jest w stanie poradzić sobie bez telewizji. Owszem, szklany ekran jest potrzebny po to, aby przedstawić się publiczności. Telewizja jest uroczym narzędziem, w którym można wiele wygrać, ale też sporo przegrać np. pokazując się zbyt często.

Jak ocenia pan młodą scenę kabaretową?

- Z każdym rokiem coraz więcej młodych zespołów rywalizuje na festiwalu kabaretowym PAKA. Nie zawsze idzie to w parze z jakością, ale wiem, że niektórym po prostu trzeba dać czas. Widzę, że jest wielu zdolnych ludzi, którzy dobrze rokują. Oczywiście los wszystko weryfikuje. Kiedyś chcieliśmy, żeby nie było nikogo dobrego poza nami, a teraz z niecierpliwością czekamy na nowe gwiazdy kabaretu.

Robert Górski - twórca kabaretowy, członek oraz scenarzysta skeczy Kabaretu Moralnego Niepokoju. Absolwent polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadził wiele programów i imprez kabaretowych m.in. Kabaretowy Klub Dwójki, Mazurską Noc Kabaretową czy kabaretony na festiwalu w Opolu. Do wielu z tych wydarzeń napisał także scenariusz. W listopadzie 2012 roku ukazała się książka "Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju". Jest to zapis rozmów Roberta Górskiego z Mariuszem Cieślikiem. Ma 42 lata.

Rozmawiała Dominika Gwit (PAP Life).

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy