Reklama

Joanna Moro wraca do "Barw szczęścia"

Kariera aktorki nabrała zawrotnego tempa. Jest faworytką show "Taniec z gwiazdami", a już w tym tygodniu znowu zobaczymy ją w serialu "Barwy szczęścia".

W popularnej produkcji Dwójki przez pięć lat kreowała postać Zosi, asystentki Marty (Katarzyna Zielińska). Kiedy Walawska straciła pracę w redakcji, odejść musiała także jej podwładna. Tym samym z "Barwami szczęścia" pożegnała się Joanna Moro.

Mamy jednak dobrą wiadomość - w najbliższych odcinkach grana przez aktorkę bohaterka powróci i to z impetem. Zosia poprosi byłą szefową o pomoc w znalezieniu pracy. Marta natychmiast wspomni o tym Arturowi (Jacek Rozenek). Możemy zdradzić, że już wkrótce tego pożałuje.

- Występowanie w "Barwach szczęścia" sprawia mi ogromną przyjemność, ponieważ atmosfera na planie jest wyjątkowo miła. A to w pracy bardzo ważne - twierdzi Joanna Moro.

Reklama

Wielbicieli talentu aktorki czeka jeszcze jedna niespodzianka. Gwiazda pojawi się także w finałowej odsłonie 11. sezonu "Ojca Mateusza". Zapowiada się mocne uderzenie, mimo że będzie to tylko gościnny występ. Jej bohaterka oskarży księdza detektywa o pobicie i próbę gwałtu. Mateusz zostanie aresztowany, a w gazetach natychmiast pojawią się nagłówki: "Ksiądz żądał seksu za pomoc!".

Aktorstwo to jednak nie wszystko. Wszechstronnie uzdolniona artystka, która w dzieciństwie ćwiczyła balet i uczęszczała do szkoły muzycznej, dzielnie dotrzymuje kroku Rafałowi Maserakowi w "Tańcu z gwiazdami".

- To mąż namówił mnie, żebym wzięła udział w programie Polsatu, ponieważ miałam wątpliwości - przyznaje Joanna Moro, ucinając jednocześnie plotki o swoim rzekomym romansie z tancerzem. Para od początku uchodzi za faworytów show. Także Michał Malitowski wróży jej zwycięstwo. - Takie kobiety nigdy nie przegrywają - przekonuje surowy juror.

Wygląda więc na to, że aktorka w końcu nie może narzekać na brak propozycji zawodowych. Po sukcesie "Anny German" została okrzyknięta gwiazdą. Niestety, jej telefon milczał. Oferta przyszła, ale z Rosji. Artystka wyjechała zagrać w produkcji "Talianka", w której wcieliła się w postać tancerki włoskiego pochodzenia. Przez pewien moment myślała nawet, żeby wyprowadzić się z Polski na stałe. Zmieniła jednak zdanie.

- Dzisiaj trzeba walczyć o siebie, takie nastały, niestety, czasy. Ta zasada dotyczy także mnie - zapewnia.

MP

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Moro | Joann Moro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy