Reklama

Joanna Moro: Stateczna i zrównoważona

Joanna Moro zagrała tytułową rolę w rosyjsko-polskim serialu "Anna German". Aktorka opowiada o swojej fascynacji piosenkarką oraz drodze, którą przeszła, zanim stała się jedną z najpopularniejszych aktorek w Rosji.

Serial o Annie German zrobił w Rosji furorę. To prawda, że Rosjanie oszaleli na twoim punkcie?

Joanna Moro: - Po emisji tego serialu byłam w Moskwie tylko dwa razy i faktycznie zauważyłam, w sklepie czy na lotnisku, że ludzie mnie poznają. Anna German jest dla Rosjan legendą. Wszyscy śpiewają jej piosenki, nawet młodzi ludzie. Jej twórczość przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Poza tym rosyjska telewizja robi naprawdę dużo programów o artystach minionej epoki. Opowiadają o ich twórczości, o życiu. Dlatego tam zrobiliśmy serial o Annie German.

Reklama

Jak wyglądał casting?

- Przeprowadzała go producentka z Ukrainy, dlatego też odbywał się w języku rosyjskim. Szukali aktorek nie tylko w Polsce, ale także w Rosji i na Ukrainie. Casting był bardzo długi, trwał prawie godzinę. Znalazłam się tam trochę przez przypadek, powiedziała mi o nim moja koleżanka. Nie wiedziałam za dużo o Annie German. Kojarzyłam nazwisko, ale jej twórczość nie była mi bliska. Poza tym nie miałam chęci iść na ten casting, ponieważ mam małe dzieci i nie po drodze byłyby mi wyjazdy. Koleżanka zaczęła mnie jednak przekonywać. Zaczęłam szukać w internecie informacji na temat Anny German i gdy zobaczyłam jej zdjęcia, postanowiłam natychmiast tam iść. Wszystkie miejsca były już zajęte, ale wybłagałam, żeby dopisano mnie do listy.

I stałaś się Anną German...

- To była nieprawdopodobna kobieta. Nigdy niczego nie udawała. Była na scenie, ślicznie wyglądała, ale nigdy nie traktowała tego, jako czegoś niezwykłego. Zawsze była naturalna, opanowana i optymistycznie nastawiona. Z natury jestem energiczna, a jako Anna German musiałam być bardzo stateczna i zrównoważona. Zależało nam przede wszystkim na tym, żeby oddać jej charakter i emocje.

- Anna German była na tyle silną, pokorną i skrytą kobietą, że nigdy nie powiedziała nikomu jak wielki ból nosi w sercu. Po wypadku samochodowym przez pół roku leżała unieruchomiona w gipsie. Przez pół roku patrzyła w jeden punkt. I jak tu nie zwariować? A po tym wszystkim wyszła na scenę, pięknie śpiewała, miała rodzinę. Była naprawdę silną kobietą.

Urodziłaś się w Wilnie, tam też spędziłaś wiele lat swego życia. W 2002 roku przyjechałaś do Warszawy na studia. Dlaczego wybrałaś akurat Polskę?

- Moi rodzice są Polakami, dlatego też wybrałam Warszawę. Pamiętam, że uczyłam się w Parku Łazienkowskim tekstów na egzamin. Do Akademii Teatralnej zdałam za pierwszym razem. Chyba wydałam się im egzotyczna (śmiech). W szkole było wspaniale, jednak nie uczono nas tam, jak radzić sobie w zawodzie już po studiach. A bywało różnie. Czasem była praca, a czasem nie. Trochę pojawiałam się w serialach, ale to teatr był dla mnie najważniejszy. Nie mogę narzekać. Dostałam rolę życia w wieku 26 lat - w serialu o Annie German mogłam pokazać cały wachlarz emocji.

Co zmieniło się w twoim życiu po emisji serialu?

- Na pewno czuję, że ludzie mają wobec mnie większe wymagania, oceniają mnie. Bywa różnie, ale staram się w tym wszystkim odnaleźć. To jest moje życie, kocham to. Anna German mówiła, że będzie śpiewać mimo wszystko, a ja mam tak z aktorstwem. Mam dwoje małych dzieci i czasem miewam chwile zwątpienia, ale budzę się rano i znów mam energię do pracy.

Dzięki roli w tym serialu dostajesz więcej propozycji?

- Cały czas czekam na propozycje filmowe, jednak pojawia się bardzo dużo propozycji muzycznych. Jestem zapraszana na koncerty piosenek Anny German, gale, projekty typu reality show. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się oferta pracy z filmu.

Planujesz już na zawsze zostać w Warszawie?

- Nie wiem. Nie przywiązuję się do miejsc, w których mieszkam. Urodziłam się w Wilnie, tam się wychowałam. Kocham Wilno, a jednak nie czuję potrzeby bycia tam, co chwilę. Jeżdżę tam raz na jakiś czas. Bardzo lubię Warszawę, mieszkam tu już 10 lat, ale nie wiem czy nie wyjadę. Jestem osobą, która lubi ciągle czegoś szukać, poznawać.

Od zawsze mówiłaś po polsku?

- Tak. W Wilnie mówi się w różnych językach, ponieważ jest to wielokulturowe miejsce, a język polski zawsze był obecny w naszym domu. Dlatego nie miałam problemu z tym, żeby przyjechać do Polski na studia. Wychowałam się w Związku Radzieckim, gdzie wszędzie był język rosyjski, dlatego też mówię po rosyjsku, jednak o dziwo przekonałam się do tego języka dopiero w Warszawie. W Wilnie nie mówiłam dużo po rosyjsku, nie miałam też znajomych Rosjan. Pokochałam Rosjan właśnie przez serial o Annie German.

Rozmawiała Dominika Gwit (PAP Life).

Joanna Moro - aktorka teatralna, telewizyjna i filmowa. Absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie, którą ukończyła w 2007 roku. Grała epizodyczne role w wielu polskich serialach, jednak największy rozgłos przyniosła jej rola w rosyjsko-polskim serialu "Anna German". Pochodzi z Wilna, jednak mieszka i pracuje w Warszawie. Ma 28 lat. Serial "Anna German" pokazuje TVP1. Produkcja składa się z 10 odcinków, które są emitowane w piątki o godz. 20:25.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosji | mor | Joann Moro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama