Reklama

Jasne strony jesieni życia

W magazynie porusza sprawy dotyczące seniorów. Jej gośćmi są osoby starsze, które nadal są aktywne, mają ciekawe hobby. - Wierzę, że pokonamy tabu dotyczące starości i otworzymy klapki w głowach młodych ludzi - przyznaje Jolanta Kwaśniewska.

Pani cykl w "Pytaniu na śniadanie" poświęcony jest seniorom. Jednocześnie Fundacja "Porozumienie bez Barier" rozpoczęła program "Oswajanie starości". Czy pani obecność w "Pytaniu..." to element tej kampanii?

Jolanta Kwaśniewska: - Tak, i jest to dla mnie ogromnie ważny element. Jest wiele organizacji i instytucji, które działają w podobnym obszarze. Dopiero teraz śledząc to, widzę, jak wiele fantastycznych działań jest podejmowanych na rzecz starzejącego się społeczeństwa. Nie są one jednak nagłaśniane. Dlatego dla mnie telewizja jest świetną tubą do mówienia na ten temat i bardzo się cieszę, że mam w czwartkowym programie swoje okienko.

Reklama

- Będziemy mówić o sprawach trudnych i ważnych nie tylko dla samych seniorów, ale i dla całego społeczeństwa. Nie mamy wyjścia - musimy zacząć pozytywnie myśleć o starzeniu się. Mam to z tyłu głowy i zrobię wszystko, by w jesień życia wejść w jak najlepszej formie. Będę korzystać z rad zapraszanych do programu gości i gorąco namawiam do tego moich widzów.

Skąd ma pani pomysły na kolejne programy? Czerpie pani inspirację z sygnałów widzów, ludzi spotykanych na ulicy?

- Różnie. Pierwsze 10 programów to tematy, o których myślałam już od dawna opracowując działania naszej Fundacji. Zdaję sobie sprawę, że starość to także kwestie 'zamiatane pod dywan', uznawane za trudne czy wstydliwe. Zazwyczaj są nagłaśniane przez media, kiedy dochodzi do tragedii - przemocy dzieci wobec rodziców, czy choćby pobierania przez lata emerytury czy renty za dawno zmarłą babcię lub dziadka. To są przypadki jednostkowe, ale i o nich chciałabym mówić.

- Z drugiej zaś strony chciałabym bardzo, aby ten program miał pozytywną energię - pokazywał jasne strony jesieni życia. Ostatnio spotkałam się ze 100-letnią panią Zofią oraz panem Kordianem, który ma 103 lata. Są samodzielni, aktywni fizycznie oraz niezmiennie ciekawi otaczającego ich świata. To są moi bohaterowie i mam nadzieję, że będą wspaniałą inspiracją dla innych. Ponadto dostaję mnóstwo sygnałów i sugestii od ludzi. Niedawno grupa pań namawiała mnie np. na to, bym założyła bloga poświęconego modzie dla osób starszych (śmiech).

Rozważa pani założenie takiego bloga?

- Na razie nie (śmiech). Jestem bardzo zapracowana. Oczywiście cieszy mnie to, bo przygotowując swoje programy poznaję naprawdę fantastycznych ludzi. Wierzę, że dzięki programowi pokonamy tabu dotyczące starości i otworzymy klapki w głowach młodych ludzi. Magazyn śniadaniowy oglądają przecież nie tylko seniorzy, ale także młode mamy i ojcowie. Zależy mi na ich uwadze. Na tym, by w moim programie wybrzmiały wzajemne racje. Młodym często chodzi o to, by ich rodzice pomagali w wychowywaniu wnuków. A osoby starsze pragną także pożyć samodzielnie, chcą decydować, w jakim wymiarze pomagą swoim dzieciom. Ważny jest wzajemny szacunek. To powinno być słowo wytrych.

Czy do "Pytania..." będzie pani zapraszać także znanych seniorów? Ambasadorką programu pani Fundacji została Irena Santor.

- Oczywiście, będę także zapraszać sławnych seniorów. Moim gościem będzie Urszula Dudziak, która niedawno skończyła 70 lat. Wspólnie z profesorem Zbigniewem Lwem-Starowiczem porozmawiamy o życiu erotycznym ludzi starszych. Na temat mody będę mówiła z Joanną Klimas. Jednym z moich gości będzie też DJ Vika - 74-letnia didżejka z Warszawy. To są osoby, które pozytywnie pokazują życie seniora. Dowodzą, że jesień życia może być aktywna.

W programie porusza pani także poważne tematy, jak brak komunikacji z młodymi, problemy zdrowotne, kłopoty finansowe ludzi starszych. To zadaje kłam nieprzychylnym komentarzom tych, którzy zarzucają pani, że nic pani nie wie o prawdziwym życiu polskich emerytów i rencistów.

- W swoim życiu miałam i mam okazję poznawać oraz spotykać ludzi w każdym wieku, ponieważ jestem ich ciekawa. Od 16 lat pomagam instytucjonalnie także osobom starszym w ramach programów naszej Fundacji. Nie żyję zamknięta w szklanej bańce. Mam życiową zasadę: - Nieważne co, tylko kto mówi. Fora internetowe i anonimowe wpisy od lat były, są i będą, ale ja nigdy tam nie zaglądam. To chyba koszmarna wiadomość dla tych, którzy wypisują na nich swoje nienawistne komentarze (śmiech). Równie dobrze mogłabym zapytać, co takie osoby wiedzą o życiu emerytów i rencistów? Wokół siebie widzę mnóstwo pozytywnych ludzi i takie osoby motywują mnie do działania.

Rozmawiała Joanna Bogiel-Jażdżyk.

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Jasna | życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy