Reklama

Jak się bawić po tej tragedii?

Przedstawienie musi trwać, choć smutek na dłużej zagościł w sercach - stwierdza Beata Tyszkiewicz, jurorka "Tańca z gwiazdami".

Na początku były szok i niedowierzanie. Uczestnicy i twórcy tanecznego programu, jak większość Polaków, porażeni zostali tragiczną wieścią o katastrofie prezydenckiego samolotu.

W tej sytuacji nie było nawet mowy o kontynuowaniu przygotowań do następnego odcinka 11. edycji.

- Każdy z nas musiał odnaleźć się jakoś w żałobie. Przeżyć ten czas zadumy po swojemu - mówi producentka programu.

Na tydzień wszystkie taneczne próby zostały więc zawieszone. Ale życie toczy się dalej i program musi mieć następne odcinki. W tygodniu po oficjalnej żałobie gwiazdy z partnerami powróciły do ćwiczeń - każda para w swoim tempie.

Reklama

Głównym celem treningów było przypomnienie i utrwalenie sobie przyswojonych już znacznie wcześniej kroków salsy i American smooth.

Oczywiście dwa tygodnie nieobecności show na wizji miało nie tylko takie konsekwencje. W związku z dwuodcinkowym przesunięciem zmianie musiały ulec zaplanowane występy gwiazd "gościnnych".

Grupa sławnych tancerzy salsy, która miała zaprezentować się w programie, nie wystąpiła. Wcześniej podjęte zobowiązania nie pozwoliły im wrócić do Warszawy po dwóch tygodniach.

Producenci "Tańca" musieli więc zadbać o inne gwiazdy. A przesunięcia dotyczą przecież wszystkich odcinków aż do końca programu!

Na pewno tę edycję zapamiętają wszyscy i na zawsze!

K.S.

Imperium TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy