Reklama

"Ida" znika z ramówki TVP Kultura

W poniedziałek, 21 listopada, TVP Kultura miała pokazać "Idę" Pawła Pawlikowskiego, nadawca zmienił jednak ramówkę i zamiast nagrodzonego Oscarem filmu Pawła Pawlikowskiego widzowie TVP Kultura zobaczą "Ucieczkę z Kina Wolność" Wojciecha Marczewskiego.

W poniedziałek, 21 listopada, TVP Kultura miała pokazać "Idę" Pawła Pawlikowskiego, nadawca zmienił jednak ramówkę i zamiast nagrodzonego Oscarem filmu Pawła Pawlikowskiego widzowie TVP Kultura zobaczą "Ucieczkę z Kina Wolność" Wojciecha Marczewskiego.
Agata Kulesza i Agata Trzebuchowska w filmie "Ida" /materiały dystrybutora

O tym, że to "Ida" miała być planowo pokazana w poniedziałkowy wieczór, można przekonać się sięgając po dowolną gazetę z programem telewizyjnym. Na internetowej stronie TVP miejsce "Idy" zajął już jednak film Marczewskiego.

Według dziennikarki "Gazety Wyborczej", Agnieszki Kublik, na cenzurowanym w TVP znajdują się też inne współczesne produkcje: "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego, "W imię..." Małgorzaty Szumowskiej i "Obywatel" Jerzego Stuhra.

Akcja filmu Pawlikowskiego toczy się na początku lat 60. XX wieku. Anna, sierota wychowana w zakonie (w tej roli debiutująca Agata Trzebuchowska) przed złożeniem ślubów poznaje Wandę Gruz (Agata Kulesza), swoją jedyną krewną. Od Wandy, która jest jej ciotką, dziewczyna dowiaduje się, że jest Żydówką i że naprawdę nie nazywa się Anna, lecz Ida Lebenstein. Poznaje następnie tragiczną historię swoich rodziców, zamordowanych podczas wojny.

Reklama

Przypomnijmy, że "Ida" pokazana została w TVP2 w lutym w cyklu "Kocham Kino". Sposób prezentacji dzieła Pawła Pawlikowskiego oburzył jednak środowisko filmowe. Członkowie Gildii Reżyserów Polskich w liście otwartym do prezesa TVP - Jacka Kurskiego i ówczesnego dyrektora TVP2 - Macieja Chmiela wyrazili oburzenie materiałem publicystycznym wyemitowanym jako wstęp do filmu.

"Po raz pierwszy w 25-letniej historii wolnych mediów publicznych w Polsce film został opatrzony ideologiczną interpretacją, wprowadzającą widza nie w treść dzieła czy jego artystyczne walory, ale narzucającą mu jedyny słuszny sposób jego rozumienia" - brzmiał fragment listu.

44 twórców, którzy podpisali się pod listem, wyraziło zaskoczenie doborem zaproszonych do TVP gości. Według nich tylko jeden z nich, Krzysztof Kłopotowski, zawodowo zajmuje się kinem.

"Pozostali, Piotr Gursztyn z TVP Historia oraz Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia, nie mają żadnych kompetencji ani autorytetu, które pozwalałyby obsadzić ich w roli komentatorów dzieła sztuki. Wygłoszone przez nich, w przewadze negatywne, aroganckie komentarze, takie jak: 'Nie można robić katharsis wbrew narodowi', obnażyły tylko brak tych kompetencji" - poskarżyli się twórcy.

Filmowcy zwrócili też uwagę na "rażącą manipulację", jakiej dopuściła się TVP, "nie tylko ideologicznie odczytując wyłącznie jedną z wielu warstw filmu, ukazując tym samym jego treść w kłamliwy sposób, ale także emitując przed nim plansze, o które apelowała przeszło rok temu Reduta Dobrego Imienia, a na których umieszczenie nie zgodzili się w dystrybucji kinowej producenci filmu czuwający nad niepodważalnym prawem reżysera do decyzji o ostatecznym kształcie jego dzieła".

Według nich prezentacja "Idy" na antenie TVP2 odbyła się w "stronniczy i krzywdzący" sposób. "Budzi to nasz niesmak, sprzeciw, a także podejrzenie, że narzucanie interpretacji dzieła filmowego przed jego emisją w Telewizji Polskiej stanie się stałą praktyką. To wyraźna droga do cenzury sztuki i zła zmiana, cofająca Telewizję Polską do metod działania znanych z PRL, a zatem czasów, które uznawaliśmy dotąd za bezpowrotnie minione"- napisali sygnatariusze listu, wśród których znaleźli się m.in. Andrzej Wajda, Wojciech Smarzowski, Janusz Zaorski, Jan Komasa, Agnieszka Holland i Paweł Pawlikowski.

"Nikt w TVP nie kwestionuje prawa artysty do subiektywnej, a nawet stronniczej interpretacji rzeczywistości, ważnych procesów społecznych czy wydarzeń historycznych. Na tym polega wolność twórcza. Jednocześnie nikt nie może zakazywać polemiki z tym subiektywnym punktem widzenia. Na tym polega wolność odbioru sztuki. Telewizja Polska w żadnym stopniu nie ingeruje w treść, ani w integralność dzieła, natomiast może je opatrzyć komentarzem pozwalającym zniuansować perspektywę w jakiej widz postrzega film" - Jacek Kurski zaprzeczył, jakoby komentarz przed emisja filmu "Ida" skażony był " ideologiczną interpretacją"

"Wyraźnie oddzielony był od filmu tyłówką i znakiem copyright 2016. Telewizja Polska decydując się na wyświetlenie ww. filmu (dzieła równie wybitnego co i kontrowersyjnego, w dodatku budzącego od dwóch lat sprzeciw części opinii publicznej) miała, jako nadawca publiczny, obowiązek przedstawić kontekst prawdy historycznej, w jakim rozgrywa się akcja 'Idy'" - wyjaśnił Kurski.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: "Ida" | Jarosław Kurski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy