Reklama

Filip Chajzer: Sylwester w pracy

"Ja to kocham" - mówi Filip Chajzer o prowadzeniu imprez na żywo. Prezenter będzie współprowadzącym organizowanego przez TVN sylwestra w Warszawie. Wystąpi wówczas m.in. zespół Lady Pank, na którego występ Chajzer czeka najbardziej. "To są fantastyczne dinozaury" - przekonuje.

"Ja to kocham" - mówi Filip Chajzer o prowadzeniu imprez na żywo. Prezenter będzie współprowadzącym organizowanego przez TVN sylwestra w Warszawie. Wystąpi wówczas m.in. zespół Lady Pank, na którego występ Chajzer czeka najbardziej. "To są fantastyczne dinozaury" - przekonuje.
Filip Chajzer przyznaje, że w interakcji z publicznością na żywo czuje się świetnie /Kurnikowski /AKPA

W tym roku Filip Chajzer po raz pierwszy będzie współprowadzącym sylwestra w Warszawie, a gospodarzami wieczoru będą też: Magda Mołek, Patricia Kazadi, Gabi Drzewiecka, Marcin Prokop, Olivier Janiak i prezenter radia Eska, Jankes.

Jak przyznaje Chajzer, w interakcji z publicznością na żywo czuje się świetnie. "Ja to kocham. To jest fantastyczne, bo w sylwestra jest strasznie zimno i całe ciepło, całą energię od ludzi trzeba wziąć, przefiltrować przez siebie, jeszcze ją dogrzać i oddać od siebie" - mówi PAP Life popularny prezenter.

Reklama

Podczas sylwestra na placu Defilad wystąpią Agnieszka Chylińska, LemON, Anna Wyszkoni, Sound'N'Grace, Varius Manx i Kasia Stankiewicz, Kombii, Natalia Nykiel, Cleo, Jula, Andrzej Piaseczny, Rafał Brzozowski, Daria Zawiałow oraz zespół Lady Pank, na którego występ Filip Chajzer czeka najbardziej.

"Uwielbiam ich. To jest taki power, taka petarda, a poza tym legenda. Fajnie, żeby podczas sylwestra wybrzmiały możliwie największe szlagiery, jakie tylko powstały w historii polskiej muzyki. A hity Lady Pank zdecydowanie takie są. Jakbym powiedział dinozaury to pewnie ich obrażę, ale w takim pozytywnym tego słowa znaczeniu - to są fantastyczne dinozaury" - przekonuje Chajzer.

Tegoroczny sylwester będzie po raz pierwszy pracującym dla Chajzera. Tego, którego dotychczas wspomina najlepiej, spędził na Helu. "To było takie totalnie nieoczywiste miejsce na ostatnią noc w roku, bo wszyscy zazwyczaj jadą do Zakopanego, do Krakowa albo do stolicy. A tam jest totalna pustka, cisza, mróz, nawet wilgoci nie było. To był najlepszy sylwester, jakiego pamiętam - z jednej strony kameralny, z drugiej - jak za głośno odpali się muzykę to tam nikomu to nie przeszkadza, bo z każdej strony jest morze" - wspomina.

Chajzer nie składa sobie żadnych postanowień noworocznych. "Będę ciężko pracować, ale to nic nowego" - kwituje.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Filip Chajzer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy