Reklama

"Fabrykę gwiazd" wygra wafel?

Julita Woś, która walczy teraz o miejsce w Akademii "Fabryki gwiazd" niedawno wraz z Przemkiem przedrzeźniali jurorów.

"Jesteś waflownicą, którą  zgodziliśmy się zaprosić do programu. Powiedz mi dlaczego taka jesteś?" - pytał udający jednego z jurorów Przemek

"Miałam zawsze ciśnienie i parcie na szkło, ja cały czas występuję w różnych programach telewizyjnych, bardzo chciałabym być popularna i rozdawać autografy" - zakończyła Julita.

Czyżby swoją wypowiedzią chciała nawiązać ironicznie do niedawnego konfliktu z Kayah?

"Wszyscy, którzy biorą udział w castingach do takich programów to ludzie, którym albo czegoś brakuje w życiu, przeżyli za dużo niepozytywnych sytuacji i chcą odreagować albo są tak zdesperowani, że nie widzą innej możliwości dojścia do kariery niż taki program. Ja należę do tej pierwszej grupy" - mówiła w rozmowie Julita Woś.

Reklama

"Myślę, że na castingach lubi się ludzi, plastikowych, tryskających energią, która starcza tylko na 2 tygodnie" - stwierdziła i wyznała - "Nie wiem jak to się stało, ze znalazłam się w programie. Na zgrupowaniu czułam się strasznie inna od reszty dziewczyn".

Julita kilka lat temu wystąpiła w programie "Bar".

"Ludzie po takim zwykłym realicie mają jeszcze gorszą opinię. Żyję z tym już ponad 6 lat. Znam swoją wartość. Robię swoje" - deklaruje.

A kto wygra "Fabrykę gwiazd"?

"Nie mam pojęcia. Pewnie jakiś wafel" - kwituje.

Jeśli Julita odpadnie z programu, powinna pójść za radą Maryli Rodowicz, która odwiedziła niedawno Akademię.

"Najistotniejsze, by mieć w sobie wrażliwość motyla i skórę słonia. Po porażkach musicie się szybko podnosić" - tłumaczyła gwiazda polskiej piosenki.

Gala "Fabryki gwiazd" już dzisiaj w Polsacie o g. 20.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fabryka | 'Gwiazdy' | julita | Fabryka gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy