Reklama

Ewa Drzyzga cenniejsza od Magdy Gessler

Choć jej program budzi kontrowersje i naraża TVN na kary finansowe, Ewa Drzyzga może spać spokojnie. Dzięki "Rozmowom w toku" zdobyła właśnie tytuł najcenniejszej gwiazdy polskiej telewizji.

Udało jej się zdetronizować nawet Magdę Gessler! Ewa Drzyzga znalazła się na szczycie zestawienia sporządzanego co roku przez renomowany dom mediowy. Analitycy wzięli pod uwagę przychody reklamowe stacji telewizyjnych związane z osobami gwiazd małego ekranu. W ubiegłorocznym notowaniu zwyciężyły "Kuchenne rewolucje", teraz zaś zatriumfowały "Rozmowy w toku" z imponującą sumą 134,3 mln zł.

Program Magdy Gessler musiał zadowolić się drugą pozycją, zarobiwszy "zaledwie" milion złotych mniej. Dalsze miejsca zajęły m.in. gwiazdy "Must be the music", "Mam talent!", "The Voice of Poland", "X Factora" i "Bitwy o dom", a z indywidualistów w pierwszej dziesiątce uplasowali się: Robert Janowski ("Jaka to melodia?"), Tadeusz Sznuk ("Jeden z dziesięciu") i Bronisław Cieślak ("Malanowski i partnerzy").

300 tysięcy za seks

Pierwsze miejsce dla Ewy Drzyzgi pozwala nieco inaczej spojrzeć na informację o karach finansowych dla TVN za "Rozmowy w toku". Przypomnijmy, że kontrowersyjny talk-show dwukrotnie naraził stację na finansowe straty. Na mocy postanowienia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji TVN musiał wyłożyć 250 tysięcy złotych za emisję o nieodpowiedniej porze odcinków zawierających wulgarne treści (już same tytuły mówią wiele: "Po co talent, po co szkoła - ja pozować będę goła!", "Na randkach spotykam samych zboczeńców" albo "Jak imprezuje ćpunka z gimnazjum?").

Reklama

Z kolei 300 tysięcy kosztowała stację audycja "Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie", w której goście Ewy Drzyzgi rozwodzili się nad zaletami szybkiego i przypadkowego seksu. Trzeba przyznać, że zasądzone sumy do bagatelnych nie należą. Ale w zetknięciu ze 134 milionami, jakie TVN zarobił dzięki programowi, ich wielkość nie robi już takiego wrażenia.

Cenzury nie będzie!

Mimo krytycznych uwag Ewa Drzyzga nie zamierza unikać kontrowersyjnych tematów. Odrzuca też pomysł cenzurowania wypowiedzi swoich rozmówców. - Nie mogę w czasie rozmowy strofować gości za używanie wulgarnych słów, bo niczego mi nie opowiedzą - tłumaczy. Dodaje też: - Oczekiwałabym, żeby Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie oceniała programu na podstawie zdań wyrwanych z kontekstu.

Fanom programu najwyraźniej atmosfera skandalu nie przeszkadza. Każdy odcinek "Rozmów w toku" śledzi około miliona widzów. Niecodziennie bowiem można zobaczyć ludzi, którzy z własnej woli opowiadają przed kamerą o tym, że np. żywią się kosmiczną energią albo noszą sztuczne rogi, które zdejmują wyłącznie do spania (a to jedne z łagodniejszych przypadków).

Nic dziwnego, że dla reklamodawców taki program to łagodny kąsek. A Ewa Drzyzga, choć prywatnie unika blasku fleszy, stała się właśnie dla swojej stacji gwiazdą numer jeden.

KLC

Telemax
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Drzyzga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy