Reklama

Emma Corrin o podobieństwach między Meghan Markle i księżną Dianą

Emma Corrin, czyli aktorka, która wcieliła się w postać Diany Spencer w nadchodzącym czwartym sezonie "The Crown" wyznała, że dostrzega analogię między historią Lady Di i żony jej młodszego syna. Jak zaznacza, Meghan Markle doświadczyła podobnego odrzucenia - zarówno ze strony tabloidowej prasy, jak i brytyjskiej rodziny królewskiej.

Emma Corrin, czyli aktorka, która wcieliła się w postać Diany Spencer w nadchodzącym czwartym sezonie "The Crown" wyznała, że dostrzega analogię między historią Lady Di i żony jej młodszego syna. Jak zaznacza, Meghan Markle doświadczyła podobnego odrzucenia - zarówno ze strony tabloidowej prasy, jak i brytyjskiej rodziny królewskiej.
Emmę Corrin w roli Diany Spencer zobaczymy w czwartym sezonie "The Crown" /MCPIX/REX /East News

W połowie listopada na Netfliksie pojawi się czwarty sezon bijącego rekordy popularności serialu "The Crown". Odtwórczyni roli księżnej Diany w najnowszym wywiadzie przyznała, że nazywana "królową ludzkich serc" arystokratka ma wiele wspólnego z żoną swojego młodszego syna, Harry'ego. Według Emmy Corrin, Lady Di oraz Meghan Markle zostały podobnie potraktowane przez brytyjskie media i rodzinę królewską.

"Kiedy czytasz te wszystkie brukowce, masz ochotę nimi potrząsnąć i wykrzyknąć: 'Czy naprawdę nie widzicie, że historia się powtarza?'. Chłód, tradycje, oczekiwania względem zachowania... Myślę, że Diana nie spodziewała się tego wszystkiego. Spodziewała się, że po ślubie z Karolem stanie się częścią tej rodziny, że ją zaakceptują" - wyznała aktorka w rozmowie z miesięcznikiem "Town and Country".

Reklama

Podobne odrzucenie - tak ze strony dworu, jak tabloidowych mediów - spotkało, jak zaznaczyła Corrin, Meghan Markle, która wielokrotnie padała ofiarą rasistowskich komentarzy publikowanych na łamach brytyjskich gazet. Choć początkowo media zachwycały się egzotyczną urodą, wyrazistymi poglądami i nonszalanckim zachowaniem żony księcia Harry'ego, z czasem zaczęły ją brutalnie atakować, nieustannie punktując wszelkie uchybienia względem dworskiej etykiety. Wciąż pojawiały się też kolejne doniesienia na temat rzekomego konfliktu między Meghan a jej szwagierką - uwielbianą przez prasę Kate Middleton.

O podobieństwie doświadczeń Markle i księżnej Diany mówił już sam Harry. Jesienią ubiegłego roku syn Lady Di wystosował oświadczenie, które odbiło się w mediach szerokim echem. Opowiedział w nim o "bezwzględnym" traktowaniu Meghan przez żądne sensacji tabloidy. "Moim największym lękiem jest to, że historia się powtórzy. Wiem, jak to jest, kiedy osoba, którą kochasz zostaje uprzedmiotowiona do tego stopnia, że nie jest już postrzegana jako człowiek z krwi i kości. Straciłem przez to matkę i teraz patrzę, jak moja żona pada ofiarą tych samych potężnych sił" - wyznał.

W styczniu syn księżnej Diany ogłosił, że on i jego żona rezygnują z pełnienia obowiązków starszych rangą członków rodziny królewskiej i wyprowadzają się z Wielkiej Brytanii. Najpierw zamieszkali w Kanadzie, a potem przenieśli się do Stanów Zjednoczonych, gdzie z dala od atencji brukowców rozpoczęli pracę nad własną organizacją charytatywną Archewell, której strona internetowa wystartowała kilka dni temu. We wrześniu ogłoszono natomiast, że duet arystokratów podjął współpracę z Netflixem, dla którego będzie produkować filmy i seriale dokumentalne oraz programy dla dzieci.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: The Crown
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy